Katarzyna Zaroślińska: Zabrakło pazura, by naskoczyć na Holenderki

Katarzyna Zaroślińska, atakująca reprezentacji Polski, zdecydowanie nie jest zadowolona zarówno ze swojego występu w spotkaniu z Holenderkami, jak i z postawy całej drużyny.

Mimo, że to Pomarańczowe uchodziły za faworytki finału II dywizji, Zaroślińska przyznaje, że w ogóle nie miała tego na uwadze podczas niedzielnego meczu.
[ad=rectangle]
- Nie podchodziłam do tego w taki sposób, że Holenderki są ponad nami. Grałyśmy z nimi niedawno mecze kontrolne i choć wiem, że to zupełnie inna sprawa, te spotkania napawały mnie optymizmem, bo wypadłyśmy w nich dużo lepiej niż w niedzielnym meczu - oceniła siatkarka PGE Atomu Trefla Sopot.

"Smok" jest zdania, że Biało-Czerwone nie potrafiły znaleźć żadnego elementu, w którym mogłaby zaskoczyć przeciwniczki. - Zabrakło tak naprawdę wszystkiego. Dzień wcześniej z Portorykankami zagrałyśmy super mecz. Zabrakło siły, koncentracji i jakiegoś "pazura" potrzebnego, by naskoczyć na te dziewczyny. Tymczasem to one naskoczyły na nas, a my nie byłyśmy w stanie na to odpowiedzieć - mówiła atakująca reprezentacji Polski.

Nasza rozmówczyni była również zawiedziona swoją postawą w finale.  - Wypadłam słabo. Mam do siebie duże pretensje, bo nie dałam z siebie za wiele. Nie wiem, czy więcej bym pomogła. Nie wiem, co się stało. Może już trochę wkradło się zmęczenie. Jestem po ciężkim sezonie w Sopocie i rzeczywiście może już brakuje mi trochę siły i nieraz to ciało zawodzi mimo że głowa bardzo chce - przyznała. 

Taka krytyczna samoocena wynika z tego, że Zaroślińską cechuje ogromna ambicja. Jak sama mówi, za wszelką cenę chce wygrywać każde zawody. - Jestem taką zawodniczką, że każdą imprezę traktuję wyjątkowo. Nie spychałam tego finału na drugi plan, ja chcę wygrywać wszystko. World Grand Prix też była dla mnie bardzo ważna i chciałam awansować do tej I dywizji - przyznała.

Katarzyna Zaroślińska uważa, że nie była w stanie bardziej pomóc drużynie w niedzielnym finale
Katarzyna Zaroślińska uważa, że nie była w stanie bardziej pomóc drużynie w niedzielnym finale

Jednakże siatkarka jest zdania, że Holenderki, z którymi Polki zagrają jeszcze jesienią podczas mistrzostw Europy, można będzie jeszcze pokonać, podobnie jak udało się to w jednym ze spotkań sparingowych.

- Każdy się zbroi i każdy chce zdobyć medal, ale wszystko zależy tak naprawdę od nas. Myślę, że mamy całkiem fajną i zgraną ekipę i teraz będziemy miały czas na przygotowanie do mistrzostw Europy. Trener na pewno wszystko dobrze ułoży i mam nadzieję, ze będziemy grały lepiej niż dotychczas. Uważam, że wszystko stoi przed nami otworem. Kiedy jechałyśmy na Igrzyska Europejskie też mało kto wierzył, że zdobędziemy tam medal - oznajmiła Katarzyna Zaroślińska.

Komentarze (4)
avatar
baleron
5.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest trochę czasu i trener powinien popracować nad tym żebyście grały szybszą i bardziej urozmaiconą siatkówkę. A także nad zgraniem, żeby każda wiedziała co ma robić na boisku. Bo jeżeli to si Czytaj całość
niania
5.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Pani Zaroślińska proszę nie pieprzyć głupot, masz 27 lat, a zachowujesz się czasami na boisku jak szkolna siatkarka,jeżeli nie nauczyłaś się do tej pory grać na odpowiednim poziomie to siedź ci Czytaj całość
avatar
zbigniew pawel
5.08.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
......brakuje umiejętności siatkarskich....