LE: Rywalizacja z historią w tle - zapowiedź dwumeczu Polska - Grecja

Po tym jak Biało-Czerwone zainaugurowały rozgrywki Ligi Europejskiej zmierzą się z Greczynkami. Te spotkania zostaną rozegrane w Kaliszu, niegdyś silnym ośrodku żeńskiej siatkówki.

Można śmiało powiedzieć, że wielka siatkówka wraca do Kalisza, choć tylko gościnnie. To miasto fanom dyscypliny kojarzy się z sukcesami żeńskiej drużyny - jedenastokrotnych medalistek mistrzostw Polski, w tym czterokrotnych mistrzyń naszego kraju.
[ad=rectangle]
Ponadto na koncie ten zespół miał cztery Puchary Polski i jeden Superpuchar. Jego historia dobiegła końca po sezonie 2009/2010. W szeregach Calisii występowało wiele znanych siatkarek, w tym chociażby Małgorzata Glinka-Mogentale, Małgorzata Niemczyk, Maria Liktoras, Agata Sawicka, Eleonora Dziękiewicz, Helena Horka czy Anna Werblińska.

Na liście byłych zawodniczek kaliskiego klubu co rusz trafia się na reprezentantkę Polski czy innego kraju. Co ciekawe, jedna z zawodniczek powołanych przez Wiesława Popika na najbliższy dwumecz pamięta czasy klubu z Kalisza, a jest to Magdalena Wawrzyniak, która wraz z siostrą Katarzyną, występowała w Calisii chociażby w jej ostatnim sezonie.

Ten tydzień jest ważny dla Kalisza, który organizuje mecze reprezentacji Polski mężczyzn i kobiet pod hasłem "Wielka siatkówka wraca do Kalisza". W mieście czynione są starania nawiązania do przeszłości - zespół złożony z samych juniorek wywalczył awans do ligi 3A, a w najbliższym sezonie będzie występował w II lidze, dzięki dzikiej karcie od Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Mimo to dwa dni z Ligą Europejską będą dla Kalisza małym siatkarskim świętem.

Podopieczne Wiesława Popika mają za sobą pierwszy tydzień rozgrywek Ligi Europejskiej, który nie był najlepszy w ich wykonaniu. Na otwarcie zmagań pokonały one reprezentację Izraela 3:2, by w rewanżu przegrać 0:3. - Obie rozgrywające niestety się pogubiły, na boisku był bałagan, zabrakło uporządkowanej, spokojnej gry. Szkoda, bo mieliśmy zrobić krok do przodu, a zrobiliśmy do tyłu. Nie tak miało być - ubolewał po porażce szkoleniowiec.

Szansę na poprawę swojej postawy jego siatkarki będą miały w starciu z Greczynkami. Przede wszystkim muszą one zminimalizować liczbę błędów własnych i niedokładnych zagrań. W pierwszym weekendzie reprezentantki Grecji również zaliczyły nierówny występ, gdyż najpierw przegrały z Turczynkami 0:3, a potem zwyciężyły 3:1.

- Byliśmy bardziej pewni siebie w naszych akcjach, zagraliśmy bardzo dobrze w bloku i obronie, o wiele lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Ponadto mieliśmy lepsze przyjęcie i atak - argumentował po rewanżowym starciu trener Greczynek, Ioannis Kalmazidis. Wtórowała mu jego podopieczna. - Zagrałyśmy lepiej i byłyśmy bardziej agresywne w polu zagrywki i ataku, w dodatku nie straciłyśmy koncentracji do końca meczu - przyznała Evangelia Chantava.

Po pierwszym weekendzie Ligi Europejskiej Polki plasują się na przedostatnim, czyli piątym miejscu w tabeli grupy A. Z kolei reprezentacja Grecji zajmuje czwartą pozycję.

Polska - Grecja / piątek, 7.08, godz. 20:00
sobota, 8.08, godz. 20:00

Źródło artykułu: