Polscy siatkarze w swoim pierwszym meczu z reprezentacją Macedonii musieli uznać wyższość rywali. Biało-Czerwoni przegrali w pięciu setach, choć prowadzili już 2:1. Meczowe statystyki wskazują, że byli oni lepsi od drużyny przyjezdnej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, począwszy od zagrywki, a skończywszy na grze blokiem.
[ad=rectangle]
Mimo lepszych statystyk ze zwycięstwa mogli cieszyć się Macedończycy. - Myślę, że w głównej mierze brakowało nam przyjęcia i dobrej zagrywki - w tych dwóch elementach popełniliśmy bardzo dużo błędów i to przyczyniło się do przegrania tego meczu - ocenił Bartłomiej Bołądź.
Przestoje w grze Polaków zadecydowały o ich porażce. W fazie grupowej rozegrają oni jeszcze jeden pojedynek, a będzie to sobotnia konfrontacja z kadrą narodową Macedonii. Choć w ciągu jednego dnia trudno o wytężoną pracę nad grą, to skrzydłowy polskiej kadry zna receptę na odniesienie zwycięstwa w rewanżowym pojedynku.
- Na pewno będziemy musieli poprawić swoją grę, bo to jest najważniejsze, przyjęcie i zagrywka. Myślę, że gdy poprawimy te elementy, to spokojnie będziemy mogli powalczyć o wygraną - podkreślił.
Z racji tego, że Final Four Ligi Europejskiej zostanie rozegrane w Polsce, a dokładniej w Wałbrzychu w dniach 13-14 sierpnia, to Biało-Czerwoni mają zapewniony udział w tym turnieju. Dwumecz z Macedończykami jest dla nich ostatnim sprawdzianem przed finałami. Czy to dobry rywal na przetarcie przed najważniejszymi spotkaniami?
- Każdy przeciwnik jest dobry, żeby zgrywać się z chłopakami i takie mecze też są potrzebne, tak jak i porażki, bo z każdego spotkania można coś pozytywnego wyciągnąć, jak i to, co musimy poprawić - powiedział Bołądź.
a przeciez nie ma AZ TAK odstajacych uszu..