Glinka i Świeniewicz nie wrócą do kadry

Medal podczas wrześniowych mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane w Polsce, to jedno z zadań, jakie PZPS stawia przed nowym szkoleniowcem żeńskiej reprezentacji. O podium czempionatu może być jednak niezwykle trudno, bo w kadrze na pewno nie wystąpią Małgorzata Glinka i Dorota Świeniewicz. A właśnie na to liczył jeden z kandydatów na następcę Marco Bonitty - Jerzy Matlak.

W tym artykule dowiesz się o:

PZPS oraz główny sponsor polskiej siatkówki - Polkomtel, chcą, by w jesiennych mistrzostwach Europy siatkarek, które zostaną rozegrane w Polsce, reprezentacja zdobyła przynajmniej brązowy medal. Jest to główne zadanie, jakie stać będzie przed nowym selekcjonerem żeńskiej kadry.

Sprawa może być o tyle trudna, że do kadry na pewno nie powrócą jej podpory z ostatnich lat - Małgorzata Glinka, która jest w ciąży oraz Dorota Świeniewicz. - Chyba wszyscy liczyli się z tym, że starsze zawodniczki kiedyś skończą karierę. Czas, żeby wreszcie młodsze dziewczyny wzięły na siebie ciężar gry w reprezentacji - mówi dla Gazety Wyborczej Świeniewicz, która z gry w kadrze zrezygnowała, kiedy nie znalazła się w reprezentacji na turniej kwalifikacyjny do IO w styczniu ubiegłego roku.

- Może być wiele kolejnych niespodzianek. Z pozostałymi zawodniczkami też trzeba porozmawiać i samemu przekonać się, jakie mają plany wobec kadry, co tam się naprawdę wydarzyło za czasów Bonitty, czy one chcą w ogóle o tym rozmawiać i co począć z tym rozbitym zespołem dalej - mówi jeden z kandydatów na posadę - Jerzy Matlak, który wobec zaistniałej sytuacji nie może obiecać medalu ME. - Musiałbym kłamać i obiecywać gruszki na wierzbie - podkreśla.

Źródło artykułu: