Według obserwatorów siatkówki oraz wielu prezesów I-ligowych klubów, problemy drużyn na tym szczeblu rozgrywek zaczęły się od... zamknięcia PlusLigi. Projekt, który podobno miał być wielką szansą dla zespołów w I lidze, stał się ostatecznie ich przekleństwem. Mimo dużych obietnic ze strony Polskiego Związku Piłki Siatkowej, rozgrywki w porównaniu z poprzednim sezonem mogą drastycznie stracić na wartości.
[ad=rectangle]
W poprzednich dwóch sezonach udawało się jeszcze napędzić koniunkturę na I ligę. Przypomnijmy, iż w sezonie 2013/2014 po raz pierwszy spotkania transmitowane były przez ogólnopolską telewizję Orange Sport. Rok później, jeszcze z większymi możliwościami robiła to stacja TVP Sport. Mało? W końcu po wielu latach znalazł się również sponsor strategiczny rozgrywek - KRISPOL.
Jeżeli teoretycznie było tak dobrze, to czemu jest tak źle? Od kilkunastu dni docierają do nas sygnały, iż stacja TVP Sport nie jest już zainteresowana I ligą, która według nich generowała bardzo małą oglądalność. W przypadku braku transmisji, wycofa się również główny sponsor I ligi mężczyzn. Nie trzeba nawet pisać, jaka jest to dla klubów dotkliwa strata argumentów w rozmowach z potencjalnymi sponsorami. Przypomnijmy również, iż kluby nie dostają już pieniędzy od związku za zajęcie miejsca w pierwszej trójce.
O tych problemach na początku sierpnia dyskutowali przedstawiciele I-ligowych klubów z prezesem Pawłem Papke. Nowy sternik PZPS-u zobowiązał się, iż zrobi wszystko, aby system sportowego awansu do PlusLigi został przywrócony. Decyzję w tej sprawie być może poznamy już za dwa miesiące.
Co z samymi zawodnikami I ligi? Wielu wyróżniających się siatkarzy w przerwie letniej zdecydowało się opuścić zaplecze PlusLigi i trafić do ekstraklasy, w której chcieliby wypłynąć na szerokie wody. Przypomnijmy, iż na taki ruch zdecydował się między innymi: Łukasz Kaczmarek, Damian Boruch, Jakub Peszko, Radosław Zbierski, Patryk Szczurek, Przemysław Smoliński, Jakub Kowalczyk, Krzysztof Modzelewski, Adrian Mihułka czy Michał Szalacha.
Kilku siatkarzy po dobrym sezonie w I lidze na pewno dostanie szansę na pokazanie swoich umiejętności w ekstraklasie. Kilku z nich jednak doskonale zdaje sobie sprawę, iż nie będzie w stanie przebić się do podstawowego składu swoich drużyn. Dlaczego więc niektórzy zdecydowali się na taki ruch? W grę wchodzi zapewne aspekt finansowy, który w I lidze stoi na coraz niższym poziomie.
Jeszcze kilka lat temu na zapleczu PlusLigi mogliśmy podziwiać wielu reprezentantów Polski, którzy nadawali rozgrywkom kolorytu: Łukasza Kadziewicza, Andrzeja Stelmacha czy Pawła Siezieniewskiego. Teraz I-ligowe kluby zatrudniają wielu młodych zawodników, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki na tym szczeblu rozgrywek. Wiele w tej kwestii zależy oczywiście od finansów klubów, które mają coraz mniej argumentów, aby rozmawiać potencjalnymi sponsorami. Bo jak przekonać ich, że warto wykładać pieniądze na zespół, który drogą sportową nie może awansować do ekstraklasy...?
Trochę może ostro, ale jak się patrzy na to, co dzieje się na styku lig, to tylko idi Czytaj całość
Nikt graczom z Politechniki nie odmawia talentu, ale ciekawe jak by grali z presją, gdyby w poprzednim sezonie liga była otwarta. Tego się już nie dowiemy. Czytaj całość