Trener wszechczasów - sylwetka Huberta Jerzego Wagnera

W pamięci polskich kibiców Hubert Jerzy Wagner zapisał się jako legendarny trener, któremu nasza siatkówka zawdzięcza swoje największe sukcesy. Mimo upływu lat, pozostaje niedoścignionym wzorem.

Hubert Jerzy Wagner, a właściwie Hubert Aleksander Wagner, bo taki wpis widniał w jego dowodzie osobistym, urodził się 4 marca 1941 roku w Poznaniu. Siatkarska droga, jaką przeszedł w swoim życiu, swój start miała w szkole podstawowej. Zaczął wówczas trenować mało popularną w tamtych czasach dyscyplinę. Z biegiem czasu stała się ona jego sposobem na życie i zapewniła nieśmiertelność. "Kat" bowiem, mimo upływu lat nadal pozostaje bowiem wzorem konsekwencji i pracowitości dla wielu trenerów, marzących o odniesieniu sukcesu.
[ad=rectangle]
Przygodę z poważną siatkówką, Hubert Jerzy Wagner rozpoczął w Politechnice Poznańskiej, gdzie jako 16-latek grał z zawodnikami dużo starszymi od siebie. Cały czas czuł jednak, iż kariera inżynierska nie jest tą wymarzoną i na czwartym roku ostatecznie zrezygnował z Politechniki, rozpoczynając edukację na AWF, aby - jak sam mówił - zostać najlepszym rozgrywającym w kraju. Jako zawodnik grał również Skrze Warszawa, jednak to w barwach Akademików święcił największe triumfy, sięgając po złoto (1963, 1965, 1966 i 1968), srebro (1967) i brąz mistrzostw Polski (1969).

W reprezentacji Polski występował w latach 1961 - 1971. Zdobył z nią brązowy medal mistrzostw Europy w 1967 roku. Był także członkiem drużyny, która na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku wywalczyła piąte miejsce, po zwycięstwach nad Meksykiem 3:1, Belgią 3:0, USA 3:0, Brazylią 3:0, Bułgarią 3:0 i CSRS 3:1 oraz porażkach z Japonią 0:3, ZSRR 0:3 i NRD 0:3. Na przestrzeni jedenastu lat rozegrał w kadrze 194 mecze. Szybko jednak odkrył, że jego powołaniem jest coś zupełnie innego - zawód trenera.

Jako szkoleniowiec, drużynę narodową objął w wieku zaledwie 32 lat, po igrzyskach olimpijskich w Monachium (1972 rok), gdzie Biało-Czerwoni zajęli dziewiąte miejsce. W środowisku dominowały wówczas opinie, że jest zbyt młody i niedoświadczony, aby  dobrze przygotować polski zespół do występów na światowych parkietach. Szybko okazało się jednak, że były to obawy na wyrost. Dowodem stały się liczne sukcesy siatkarzy z kraju nad Wisłą. Ich podstawą była gigantyczna i wręcz katorżnicza praca treningowa, której celowość zrozumieli i w pełni zaakceptowali zawodnicy, gruntowna przebudowa taktyki i sposobu gry polskiej reprezentacji oraz zasadnicza zmiana w mentalności graczy.

- Drużyna dobrze przygotowana, świadoma swojej siły, potu i pracy włożonej przed decydującym starciem, rzadko bywa słaba psychicznie. Odporność psychiczna w sporcie nie jest niczym innym, jak funkcją umiejętności, stopnia wytrenowania - wielokrotnie podkreślał "Kat", który swój przydomek zawdzięcza ciężkim treningom, jakie fundował swoim podopiecznym. Skoki przez wysokie płotki z kilkunastokilogramowym obciążeniem czy biegi po górach z ciężkimi pasami na biodrach, to tylko część elementów z jakimi musieli zmagać się podopieczni Huberta Jerzego Wagnera, zanim sięgnęli po historyczne złoto mistrzostw świata (1974) i igrzysk olimpijskich (1976).

- Nie byłoby nas bez niego, nie byłoby jego bez nas - powiedział kiedyś Wiesław Gawłowski o Hubercie Jerzym Wagnerze jeden z członków "złotego zespołu".

Dalsze losy "Kata" potoczyły się dość niespodziewanie. W latach 1978–1979 prowadził kobiecą reprezentację Polski. Współpracę z męską drużyną narodową podejmował jeszcze dwukrotnie. Najpierw w latach 1983 - 1985, zdobywając srebrny medal mistrzostw Europy i kwalifikując się na igrzyska olimpijskie w Los Angeles, na których Biało-Czerwoni nie zagrali z powodu bojkotu imprezy przez nasz kraj. W zamian za to reprezentacja wystąpiła w alternatywnych dla sportowców z krajów socjalistycznych zawodach Przyjaźń-84, gdzie Polacy zdobyli brązowy medal. Na kolejnych mistrzostwach Europy w 1985 roku nasza kadra zajęła czwarte miejsce. Jedenaście lat później, "Kat" po raz ostatni przyjął funkcję selekcjonera, żegnając się z kadrą po dwóch latach.

Jako trener, Hubert Jerzy Wagner pracował także z reprezentacją Tunezji, klubami z Turcji  (Filament Bursa, Halkbank Ankara) oraz Polski (Legia Warszawa, Stilon Gorzów i Morze Szczecin).

Po zakończeniu kariery szkoleniowej, poświęcił się komentowaniu siatkarskich spotkań na antenach telewizyjnych oraz pracy w Polskim Związku Piłki Siatkowej. Swoim doświadczeniem wspomagał między innymi Ryszarda Boska, gdy ten pełnił funkcję pierwszego trenera kadry. Pełnił również funkcję sekretarza generalnego Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

13 marca 2002, około godziny 11, samochód, którym kierował Wagner zjechał z drogi i uderzył w inne auta. Jak się później okazało, szkoleniowiec doznał rozległego zawału serca i po utracie przytomności stracił kontrolę nad swoim pojazdem. Przybyłe na miejsce wypadku pogotowie poddało go natychmiastowej reanimacji, która niestety nie dała rezultatu.

Osiem lat po śmieci, 22 października 2010 r., Hubert Jerzy Wagner jako czwarty Polak, po Tomaszu Wójtowiczu (2002), Stanisławie Gościniaku (2005) i Edwardzie Skorku (2006), został przyjęty do amerykańskiej galerii siatkarskich sław - Volleyball Hall of Fame.

Źródło artykułu: