Avia Świdnik w nowym roku nie zwalnia tempa i w sobotę odniosła kolejne zwycięstwo. Tym razem świdniczanie pokonali 3:1 Pronar Prakiet Hajnówka, a ich wygrana jest tym cenniejsza, iż rywale byli o niewielki krok od zdobycia przynajmniej jednego punktu. Kolejny raz siatkarze beniaminka nie potrafili należycie skoncentrować się w decydujących momentach spotkania, przegrywając końcówki partii. Na usprawiedliwienie Pronaru należy przypomnieć, iż w jego składzie pojawił się w Świdniku Konrad Woroniecki, który ostatnio nie trenował z powodu infekcji. W składzie hajnowian zabrakło także chorego Daniela Saczko.
Dwa pierwsze sety padły łupem gospodarzy, choć już w końcówce drugiej partii hajnowianie weszli w dobry rytm gry i nawiązali wyrównaną walkę z liderem I ligi. Kolejna odsłona rozpoczęła się tak udanie dla Avii (4:0), że - licznie zgromadzeni kibice - liczyli na błyskawiczne zakończenie pojedynku. Jednak seria błędów w przyjęciu (Mariusz Kowalski) i kilka niewytłumaczalnych nieporozumień w grze obronnej sprawiły, że to goście objęli wyraźne prowadzenie (7:11), które zachowali już do końca seta.
Czwartą część meczu zawodnicy Avii wygrali już zdecydowanie, a dobre zawody zagrali atakujący Wojciech Pawłowski i przyjmujący Zbigniew Żurek.
Wymiernym efektem sobotniego sukcesu jest nie tylko zachowanie przez Avię pierwszego miejsca w tabeli I ligi, ale i powiększenie przewagi punktowej nad zespołami z dalszych miejsc, które nadal nie tracą nadziei na udział w fazie play - off.
Również Pamapol Siatkarz Wieluń kontynuuje zwycięską passę, nie dając większych szans siatkarzom AZS PWSZ Nysa. Wygrana siatkarzy Damiana Dacewicza nie podlegała najmniejszej dyskusji, gdyż w sobotni wieczór gości wyraźnie zawiodła ich najgroźniejsza dotąd broń - zagrywka.
Zawodnicy z Wielunia - kolejny raz - pokazali doskonałą organizację gry oraz stabilne i precyzyjne przyjęcie (libero Marcin Kryś), które umożliwiało im swobodne prowadzenie akcji i gubienie bloku rywali. Kluczem do zwycięstwa była fantastyczna gra na środku siatki (Bartosz Buniak), na którą nysanie nie potrafili znaleźć skutecznej recepty.
Kolejny słaby pojedynek rozegrali niedawni liderzy rozgrywek na zapleczu PlusLigi - siatkarze BBTS-u Bielsko - Biała. Bielszczanie ulegli na własnym parkiecie beniaminkowi z Będzina 0:3, a styl tej przegranej najlepiej świadczy o słabej dyspozycji podopiecznych Grzegorza Wagnera.
Gospodarze popełnili mnóstwo prostych błędów, szczególnie w przyjęciu i w polu serwisowym, które wręcz uniemożliwiały im systematyczne zdobywanie punktów. A chaotyczna oraz mocno szarpana gra sprawiła, iż tylko chwilami nawiązywali rzeczywistą walkę z dobrze usposobionymi przeciwnikami.
Będzinianie skrzętnie wykorzystywali wszystkie błędy i nieporozumienia w szeregach BBTS-u, ale wygraną zawdzięczają przede wszystkim własnej dobrej postawie w praktycznie każdym elemencie. W opinii trenera MKS-u MOS-u, Alberta Semeniuka jego zawodnicy znakomicie wywiązali się z realizacji wszystkich założeń taktycznych i przez całe spotkanie nękali bielszczan ukierunkowaną zagrywką (m.in. Przemysław Kasparek). Dokładnie przyjmowane piłki (Rafał Legień) sprawiały, iż rozgrywający mógł uruchamiać w ataku niezawodnego Piotra Gabrycha, zdobywcę niebagatelnej liczby dziewiętnastu punktów.
Nie udał się debiut utytułowanemu trenerowi Wiktorowi Krebokowi, który w ostatnia sobotę po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach poprowadził zespół MCKiS Jaworzno - jego podopieczni przegrali na wyjeździe z Orłem Międzyrzecz 3:0.
Dwie pierwsze partie miały dość podobny przebieg, ponieważ inauguracja należała do gospodarzy. Niestety, ku rozpaczy miejscowych kibiców, międzyrzeczanie popełniali potem banalne błędy, dzięki którym zawodnicy z Jaworzna zmniejszali przewagę, by nawet obejmować prowadzenie. Dopiero końcówki setów należały ponownie do siatkarzy Orła, którzy wygrywali kluczowe akcje na wagę zwycięstwa (25:22, 25:23).
Trzecia odsłona sobotniego spotkania to już zdecydowana przewaga gospodarzy, a o ich dominacji najlepiej świadczą rezultaty 10:4 czy 18:9.
Zawodnicy gorzowskiego Rajbudu Developmentu GTPS-u nie mieli najmniejszych problemów z odniesieniem kolejnego ligowego zwycięstwa, a 3:0 z SMS-em Spała jest wynikiem jak najbardziej oczywistym. Spotkanie nie przyniosło żadnych emocji i trwało niespełna godzinę, a w pierwszoplanowych rolach w zespole GTPS-u wystąpili zmiennicy podstawowych graczy.
Wyniki 14. kolejki:
Siatkarz Wieluń - AZS PWSZ Nysa 3:0 (25:20, 25:18, 29:27)
Rajbud Developmeny GTPS Gorzów - SMS PZPS I Spała 3:0 (25:15, 25:11, 25:16)
Avia Świdnik - Pronar Parkiet Hajnówka 3:1 (25:21, 25:23, 19:25, 25:22)
BBTS Bielsko - Biała - MKS MOS Będzin 0:3 (21:25, 16:25, 21:25)
MOW Orzeł Międzyrzecz - MCKiS Jaworzno 3:0 (25:22, 25:23, 25:16)
EnergiaPro Gigawat Gwardia Wrocław