PŚ: Siatkarska sinusoida i zwycięstwo Japonii z Egiptem po zaciętym boju

W meczu 1. kolejki Pucharu Świata 2015 siatkarzy, reprezentacja Japonii po trudniej przeprawie uporała się z kadrą Egiptu.

Tomasz Rosiński
Tomasz Rosiński

Japończycy, którzy w niedawno rozegranym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera pokonali Francję oraz Iran i zajęli 2. miejsce, od wygranej chcieli zacząć zmagania w PŚ, tym bardziej, że odbywa się on w ich ojczyźnie. Jednakże Egipcjanie, którzy pod wodzą Angiolino Frigoniego czynią coraz większe postępy i w tym roku zdążyli już awansować do drugiej dywizji Ligi Światowej, nie zamierzali łatwo składać broni.

Od startu rywalizacji wszystko układało się po myśli ekipy z Kraju Kwitnącej Wiśni, która szybko wyszła na prowadzenie 12:6. Japoński zespół starał się spokojnie kontrolować boiskowe wydarzenia i z każdą kolejną akcją przybliżał się do triumfu w I secie. Podopieczni Masashiego Nambu już nie dali się dogonić i pierwsza partia padła ich łupem do 19.

Druga odsłona była już o wiele bardziej wyrównana, a stało się tak za sprawą lepszej postawy mistrzów Afryki (9:9). Aż do samej końcówki żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi (22:22) i wszystko miało się rozstrzygnąć na finiszu tego fragmentu gry. W końcowym rozrachunku tę wojnę nerwów lepiej wytrzymali egipscy siatkarze, zaś ich bohaterem był atakujący Ahmed Abdelhay (23:25).

Taki obrót spraw jakby podrażnił gospodarzy, którzy chcieli narzucić swój styl gry i na półmetku prowadzili 13:10. Sprawy w swoje ręce starał się brać przyjmujący Yuki Ishikawa (19:14) i to w głównej mierze dzięki niemu reprezentanci Japonii objęli prowadzenie w tej konfrontacji (25:18).

Gracze prowadzeni przez szkoleniowca Frigoniego nie zamierzali zwieszać głów i w dalszym ciągu walczyli o dobry wynik w tym starciu (9:12). Badawy Mohamed Moneim skutecznie wspierał Abdelhaya, zaś Japończycy wyglądali na bezradnych (12:18). Egipcjanie spokojnie postawili kropkę nad "i" w tym secie, zwyciężając 25:17.

Niesieni dopingiem swoich kibiców zawodnicy z Japonii z wysokiego "C" rozpoczęli tie-breaka, a umiejętnie poczynaniami swojej drużyny kierował Hideomi Fukatsu (8:2). Od tego momentu mistrzowie Azji przejęli całkowitą kontrolę nad tą odsłoną, wygrywając ją do 7, zaś cały pojedynek 3:2.

Japonia - Egipt 3:2 (25:19, 23:25, 25:18, 17:25, 15:7)

Japonia: Shimizu (14), Suzuki (11), Ishikawa (24), Fukatsu (3), Yanagida (4), Dekita (7), Nagano (libero) oraz Yoneyama (5), Takahashi (1), Asano, Yako (1), Abe.

Egipt: Abdelhay (22), Bekhit (5), Abou (9), Abdeirehim (6), Moneim (15), Hasssan O. (10), Moawad (libero) oraz Hassan M. (libero), Thakil, Abdalla (1), Elkotb (1).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×