W London Legacy Volleyball Cup oprócz angielskich drużyn występują dwa czołowe zespoły Europy - PGE Skra Bełchatów i VfB Friedrichshafen. Brązowi medaliści mistrzostw Polski z rywalem zza naszej zachodniej granicy zmierzą się w niedzielę, a w sobotę podopieczni Miguela Falaski walczyli z zespołem Polonii Londyn.
Mecz był dość jednostronnym widowiskiem, ale rywale w kilku akcjach potrafili wykorzystać braki kadrowe wśród bełchatowian. Najmniej zacięta była premierowa odsłona widowiska. Miejscowi wyszli na parkiet wyraźnie stremowani. Popełniali błędy własne, a największe kłopoty mieli z odbiorem zagrywki. Dobrze w polu serwisowym radzili sobie Andrzej Wrona i nowy nabytek PGE Skry Bełchatów Mihajlo Stanković.
Po premierowej odsłonie meczu drużyna z Londynu zrzuciła z siebie tremę i zaczęła prowadzić bardziej wyrównaną grę z polskim zespołem. Co prawda nadal stroną przeważającą byli bełchatowianie, ale przeciwnicy potrafili odgryźć się punktowym blokiem czy skutecznym zagraniem w kontrataku. Doszło nawet do sytuacji, że przy stanie 21:20 o czas poprosił trener Falasca. Po krótkiej przerwie jego podopieczni wrócili na właściwe tory i wygrali cztery akcje z rzędu.
W trzecim secie siatkarze PGE Skry Bełchatów dominowali do drugiej przerwy technicznej na której prowadzili 16:8. Później rywale zaczęli odrabiać straty. Byli w stanie doprowadzić nawet do wyniku 21:23, ale ostatnie akcje padły łupem drużyny znad Wisły. Warto podkreślić, że Miguel Falasca testował w tym meczu ustawienie bełchatowian, w którym ich nowy nabytek Marcel Gromadowski grał na ataku, a Mariusz Wlazły na przyjęciu.
IBB Polonia Londyn - PGE Skra Bełchatów 0:3 (11:25, 20:25, 21:25)
IBB Polonia Londyn: Mcchardy, Kisielewicz, Smith, Kępka, Oro, Skórski, Saller (libero)
PGE Skra Bełchatów: Winiarski, Janusz, Wlazły, Marcyniak, Stanković, Wrona, Milczarek (libero) oraz Gromadowski