USA pozostają w grze o olimpijski awans. "Jestem dumny, że się podnieśliśmy"

Amerykańscy gracze szybko zapomnieli o porażce z Polską i w kolejnym spotkaniu rozbili Rosjan 3:0. Przed ostatnim meczem ich sytuacja jest komfortowa, bowiem do awansu olimpijskiego wystarczy im triumf nad Argentyńczykami.

Siatkarze trenera Johna Sperawa do pojedynku z Rosją przystępowali z nożem na gardle. Porażka ze Sborną znacząco utrudniłaby im drogę do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Wydawało się, że Amerykanów może sparaliżować ranga spotkania. Nic bardziej mylnego. Zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż w przegranym spotkaniu z Polską i odnieśli pewny triumf 3:0.

Po dość dotkliwej porażce z Biało-Czerwonymi trener Speraw obawiał się o formę psychiczną swoich graczy. Wątpliwości amerykańskiego szkoleniowca zostały dość szybko rozwiane. - Jestem dumny, że się podnieśliśmy po wczorajszym meczu z Polską. Wiedzieliśmy, że Rosjanie są silnym zespołem. Walka z ich blokującymi to spore wyzwanie i drużyna musiała zaadaptować się do tej sytuacji - podkreślił Speraw.

W podobnym tonie wypowiadał się środkowy reprezentacji USA David Lee. Amerykanie chcieli jak najszybciej zapomnieć o nieudanym pojedynku z Polakami. - Pozbieraliśmy się po porażce i utrzymywaliśmy koncentrację od pierwszych piłek. Przed meczem trener powiedział nam, że turniej jeszcze się nie skończył. Nasz los jest w naszych rękach i wiedzieliśmy, że jeżeli wygramy dwa ostatnie mecze, to możemy zagrać na igrzyskach - komentował Lee.

Przed Amerykanami ostatni pojedynek w turnieju z Argentyną. Siatkarze trenera Sperawa mają do wyrównania rachunki z zespołem z Ameryki Południowej. Podczas zeszłorocznych mistrzostw świata Argentyńczycy niespodziewanie ograli reprezentację USA, co zamknęło Amerykanom drogę do medali. - Argentyna to trudny zespół, wyeliminowali nas z mistrzostw świata. Nie możemy myśleć zbyt dużo, trzeba wyjść i zagrać - ocenił trener Speraw.

Komentarze (0)