Turniej rozgrywany w Japonii, jak zgodnie powtarzają wszyscy zawodnicy oraz trenerzy, jest najtrudniejszym spośród wszystkich siatkarskich wydarzeń. Na domiar złego, tylko dwie najlepsze drużyny otrzymają przepustkę, dzięki której zagrają w Brazylii. Zespół, który zajmie trzecie miejsce pozostanie z niczym i będzie musiał walczyć o awans do Rio w innych turniejach kwalifikacyjnych.
- Pierwsza formuła turnieju była bardziej lojalna i sprawiedliwa. Dwie przepustki w Pucharze Świata to zbyt mało. Komu potrzebne jest tu trzecie miejsce, skoro wszyscy są zainteresowani biletem na igrzyska olimpijskie? - zastanawia się włoski atakujący.
Iwan Zajcew nie ukrywa, że chciałby aby dwie drużyny z Europy awansowały po tym turnieju na igrzyska. Kolejna szansa na zdobycie biletu do Rio de Janeiro odbędzie się w stolicy Niemiec.
- Wszyscy będą zadowoleni, jeśli dwie przepustki z Japonii zdobędą europejskie reprezentacje. Żadna z trzech drużyn, która gra w Pucharze Świata nie chce jechać do Berlina. Tam podczas europejskiej selekcji będzie prawdziwa rzeźnia. Zagrają Niemcy, Francuzi i Serbowie, oni postarają się aby znaleźć się w pierwszej trójce. Wspaniale, że Polacy najprawdopodobniej tam nie pojadą - wyznał 27-letni siatkarz.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
10 zwycięstw i niepewny awans,to w ogóle jest chore,gdyby Puchar Świata byłby rozgrywany w dawnej formule,że trzy zespoły awansują na IO to już dziś cieszylibyś Czytaj całość