Marcin Możdżonek, znany z sukcesów w polskiej siatkówce, zdecydował się wesprzeć Sławomira Mentzena w nadchodzących wyborach prezydenckich. Były reprezentant Polski wziął udział w spocie wyborczym promującym polityka Konfederacji.
- W 2009 roku z reprezentacją pojechaliśmy na mistrzostwa Europy do Turcji. Nikt nam nie dawał żadnych szans, a wręcz wyśmiewano nas. A my wygraliśmy wszystkie mecze i zdobyliśmy pierwszy złoty medal mistrzostw Europy w historii polskiej siatkówki mężczyzn. To nie było nasze ostatnie słowo. 5 lat później zostaliśmy mistrzami świata w katowickim Spodku. Najpierw cię ignorują, potem się z ciebie śmieją, później z tobą walczą, a na końcu wygrywasz - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
Spot ten spotkał się ze sporym zainteresowaniem w środowisku sportowym. Do sprawy odniósł się Polski Związek Piłki Siatkowej, który oświadczył, że nie zamierza mieszać się w politykę (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).
Mimo tego pojawiały się pytania, czy może któryś z kolegów Możdżonka z reprezentacji odezwał się do niego z ewentualnymi pretensjami o to, że ten użył ich wspólnego sukcesu do poparcia kampanii konkretnego polityka. O to zapytano byłego siatkarza w rozmowie z portalem sport.pl.
- Nikt z nich się ze mną nie kontaktował. Ale też uważam, że jako były reprezentant kraju mam prawo do przedstawienia swoich przeżyć i odczuć związanych z tamtym turniejem i sukcesem. Byłem - jakby nie patrzeć - integralną tego częścią. Nie pokazano twarzy innych reprezentantów, ja nie pokazuję żadnego logo itp. Oczywiste jest, że czegoś takiego nie wolno było zrobić - powiedział.
Dodajmy, że Tomasz Swędrowski, dziennikarz Polsatu Sport, poinformował, że prawnicy sprawdzają spot wyborczy Mentzena i Możdżonka. Użyto w nim bowiem archiwalnych nagrań meczów reprezentacji Polski i tym samym głosu komentatora.
Przypomnijmy, że I tura wyborów prezydenckich w Polsce odbędzie się 18 maja.