Kanadyjczycy zakończyli Puchar Świata siatkarzy z bilansem pięciu zwycięstw i sześciu porażek. Ekipa prowadzona przez Glenna Hoaga grała na miarę swoich możliwości, wygrywając między innymi z faworyzowaną kadrą Iranu. Przydarzyło im się również kilka bolesnych porażek, jak chociażby ta z reprezentacją Japonii.
- Puchar Świata był bardzo dobrym doświadczeniem zarówno dla mnie, jak i całego zespołu. Rzadko zdarza się możliwość, aby rywalizować na tak wysokim szczeblu z mocnymi drużynami. W takim turnieju każdy pojedynek jest niezwykle ważny, dlatego jego formuła jest unikalna. Siódme miejsce jest dla nas dobrym rezultatem. Niestety było kilka meczów, w których myśleliśmy, że wygramy, ale stało się inaczej. Nie graliśmy naszej najlepszej siatkówki przez całą imprezę. Walczyliśmy, ale porażki są denerwujące - podsumował w rozmowie z WP SportoweFakty były gracz klubu z Bydgoszczy, Steven Marshall.
Siatkarz miał w tym turnieju wiele okazji, aby znaleźć się w wyjściowym składzie reprezentacji Kanady. Jednak wobec problemów zdrowotnych Gavina Schmitta, Marshall nie wystąpił na nominalnej pozycji, a więc jako przyjmujący, tylko musiał spróbować swoich sił w ataku. - Jako atakujący grałem niemal cały sezon reprezentacyjny, włączając w to Ligę Światową, w której również otrzymałem sporo szans, aby zaprezentować się na boisku. Trudno było zmienić swoje przyzwyczajenia, ale taki stan rzeczy utrzymywał się tylko na początku. Obecnie na nowej pozycji czuję się komfortowo. Najważniejsza jest dla mnie jednak pomoc zespołowi. Jeśli mogę to zrobić w taki sposób, to jestem zadowolony - dodał.
W sumie Steven Marshall zdobył w Pucharze Świata sześćdziesiąt jeden punktów, w tym aż pięćdziesiąt trzy atakiem. Siatkarz zrobił ogromny postęp w porównaniu z zeszłorocznymi mistrzostwami świata oraz grą w Transferze Bydgoszcz, w którym był rezerwowym. - Myślę, że możliwość gry w większym wymiarze podczas Pucharu Świata będzie tylko z korzyścią dla mnie. Moje wyniki nie są dla mnie zaskoczeniem. Wiem o tym, że jestem zdolny grać na wysokim poziomie i ważnym dla mnie było, aby udowodnić to także innym ludziom - podkreślał 26-latek.
Pod koniec roku Kanadyjczycy mogą znów powalczyć o przepustkę na igrzyska olimpijskie, bowiem odbędzie się turniej kwalifikacyjny strefy NORCECA. Wobec już potwierdzonego awansu reprezentacji USA, podopieczni Glenna Hoaga są najpoważniejszym kandydatem do zajęcia premiowanego miejsce.
- Dla nas awans USA jest idealnym scenariuszem. Brak Amerykanów, którzy byli faworytami turnieju oznacza, że pozostaje jeszcze jedno miejsce na igrzyskach olimpijskich dla strefy NORCECA. Zrobimy wszystko, aby je wywalczyć i pojechać w przyszłym roku do Rio de Janeiro - zapowiedział Steven Marshall.
Z kolei już w dniach 3-11 października rozegrane zostaną mistrzostwa strefy NORCECA. Oprócz reprezentacji Kanady walczyć będą również kadry USA, Meksyku, Hondurasu, Portoryko, Kuby, Kostaryki oraz Trynidadu i Tobago. - Turniej w Japonii był rzeczywiście bardzo dobrą okazją, aby zmierzyć się ze znakomitymi przeciwnikami. Moim zdaniem, im więcej grasz z dobrymi drużynami, tym samemu stajesz się lepszy. Myślę, że jedenaście rozegranych pojedynków pomoże nam w odniesieniu sukcesu zarówno w mistrzostwach, jak i turnieju kwalifikacyjnym - zakończył siatkarz.