ME kobiet: Emocji nie brakowało, ale Polki nie sprostały faworytowi

Biało-Czerwone przez dwie pierwsze partie toczyły równy i zacięty bój z reprezentacją Włoch. Później na parkiecie istniał już tylko rywal.

W tym artykule dowiesz się o:

Preferujący ofensywny styl gry Jacek Nawrocki w pierwszym meczu reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy posłał do boju dwie nominalne atakujące: Katarzynę Skowrońską-Dolatę i Izabelę Kowalińską. Na libero postawił zaś na wracającą do kadry po dłuższej przerwie Paulinę Maj-Erwardt, a całością kierować miała jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek w zespole - Izabela Bełcik.

W tym zestawieniu Biało-Czerwone potrzebowały kilku akcji, żeby się w hali Omnisport w Apeldoorn rozkręcić, ale po pierwszej przerwie technicznej ruszyły odważnie do ofensywy (11:9). Rozdrażnione Włoszki stratę szybko zniwelowały, jednak dobrze dysponowane Polki starały się ostudzać ich zapędy kolejnymi potężnymi zbiciami. Ofensywne ustawienie przynosiło - do pewnego czasu - efekty, zwłaszcza że trzecią, pewną opcją w ataku od początku spotkania była Anna Werblińska.

Skupione na ataku Polki gorzej radziły sobie jednak w przyjęciu. Rywalki w drugiej części seta wykorzystały to bezlitośnie, serwując niekoniecznie mocno, ale przede wszystkim celnie. Asy serwisowe Cristiny Chirichelli i Valentiny Diouf wystarczyły rywalkom, by wybić nasze zawodniczki z rytmu i wygrać pierwszą partię 25:20. Wicemistrzyniom I Igrzysk Europejskich w Baku pozostał tylko spory niedosyt, bo długo prezentowały się w tej odsłonie naprawdę dobrze.

Po zmianie stron wydarzenia na boisku długo przypominały scenariusz, według jakiego toczyła się poprzednia partia. Reprezentacja Polski początki miała trudne, ale w połowie seta znów przejęła inicjatywę, wyraźnie poprawiając skuteczność. Z trudnymi piłkami dobrze radziła sobie Kowalińska, a gdy punkt zagrywką zdobyła Werblińska Marco Bonitta przy stanie 18:15 dla Polski musiał prosić o czas. Dwie główne strzelby Biało-Czerwonych: zaskakująco wręcz skuteczna Kowalińska i nie ustępująca jej Skowrońska-Dolata, nie pozwoliły jednak ekipie Italii wrócić już do gry i remis 1:1 w setach stał się faktem.

Nie udał się Polkom pierwszy mecz mistrzostw Europy
Nie udał się Polkom pierwszy mecz mistrzostw Europy

Kolejna odsłona rozpoczęła się od festiwalu błędów polskiego zespołu. Przewaga drużyny przeciwnej rosła w zatrważającym tempie, a kolejne przerwy na żądanie Jacka Nawrockiego nie przynosiły efektów. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną w polu serwisowym zadomowiła się Diouf, która zagrywała aż do stanu 18:10 dla czwartej ekipy zeszłorocznych mistrzostw świata. Dopiero chwilę później selekcjoner reprezentacji Polski zaczął sięgać po zawodniczki rezerwowe, które nieco ożywiły poczynania zespołu, ale losów seta odmienić nie były w stanie.

Odpoczynek kilku zawodniczek w końców poprzedniego seta na niewiele się zdał. Otwarcie seta numer cztery to w wykonaniu Biało-Czerwonych totalna katastrofa. Polki nie wygrały żadnej z pierwszych 9 (!) akcji, schodząc na przerwę techniczną z zerowym dorobkiem. Nie radziły sobie w tym okresie w żadnym elemencie gry, oddając rywalkom punkty nawet w najprostszych, wydawałoby się, sytuacjach.

Mimo tak beznadziejnej sytuacji nasz zespół potrafił zebrać się w sobie i wrócić do gry. Po skutecznym zakończeniu bardzo długiej wymiany przez Skowrońską-Dolatę (10:3) w reprezentację Polski wstąpiły nowe siły, a niewiele później, po udanym bloku Zuzanny Efimienko, Włoszki miały już tylko cztery oczka przewagi. Ratować skórę swoim koleżankom musiała niezawodna Diouf, na której ataki już od dawna Biało-Czerwone nie potrafiły znaleźć sposobu. Polkom starczyło sił i wiary na jeszcze jeden zryw w końcówce (cztery punkty z rzędu od stanu 12:22), ale ostatecznie ich licznik zatrzymał się na 16 oczkach i pierwszego dnia zmagań w Apeldoorn z parkietu schodziły pokonane.

W niedzielę podopieczne Jacka Nawrockiego zmierzą się z gospodarzem turnieju - Holandią. Zespół Giovanniego Guidettiego pokonał w sobotę ekipę Słowenii 3:0.

Włochy - Polska 3:1 (25:20, 21:25, 25:17, 25:16)

Włochy: Lo Bianco, Guiggi, Bosetti L., Diouf, Chirichella, Del Core, De Gennaro (libero) oraz Bosetti C., Sorokaite, Malinov, Arrighetti.

Polska: Bełcik, Pycia, Kowalińska, Skowrońska-Dolata, Bednarek-Kasza, Werblińska, Maj-Erwardt (libero) oraz Wołosz, Efimienko, Kurnikowska, Kaczorowska, Ganszczyk.

Marcin Olczyk z Apeldoorn

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. Holandia 1 1-0 3:0 3
2. Włochy 1 1-0 3:1 3
3. Polska 1 0-1 1:3 0
4. Słowenia 1 0-1 0:3 0

#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka

Komentarze (19)
avatar
IGORX
27.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
niestety ....podobnie do meczu naszych siatkarzy.....Włochy/Włoszki wygrywają. 
avatar
stary kibic
27.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Może to i lepiej, że dziewczyny nie pograją z najlepszymi, bo mogły by popaść w kompleksy. Potencjał jest, walki wystarczyło na 2 sety, a różnicę zrobił Bonitta, który szybko ustawił swoje pani Czytaj całość
avatar
Adam Sakowski
27.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
nie pomogła uroda ,gramy dalej, 
avatar
wislok
27.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda pierwszej partii, tu znaczenie może mieć każdy punkt. Przykre ostatnie dwie partie. 
avatar
rm1950
27.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Jacku dlaczego z uporem i bez efektu wstawia Pan po raz kolejny do składu S.Pycię? Chyba Pan zauważył, że już w Baku się nie sprawdziła. Wówczas M.Tokarska w krótkim fragmencie gry (jako Czytaj całość