Joanna Wołosz: Miałyśmy swoje szanse, ale je zaprzepaściłyśmy
Rozgrywająca reprezentacji Polski żałuje porażki z Italią, bo zdaje sobie sprawę, że jej zespół stać było w sobotę na znacznie lepszą grę.
Biało-Czerwone, mimo dobrego początku i odważnej, agresywnej gry, przegrały wyraźnie swój pierwszy mecz na mistrzostwach Europy. Reprezentacja Włoch bezwzględnie wykorzystała tego dnia wszystkie słabości Polek i pokonała rywalki 3:1. Nie pomogło nawet zaskakujące ustawienie wyjściowe drużyny Jacka Nawrockiego, z dwiema nominalnymi atakującymi na placu gry.
- Próbowaliśmy czymś zespół włoski zaskoczyć. Wiadomo, że taki manewr udać mógł się tylko raz, bo teraz wszyscy rywale będą już wiedzieć, że gramy dwoma wariantami. Trener chciał zaryzykować, bo nie miałyśmy nic do stracenia. Prawie się udało. Tego pierwszego set troszeczkę frajersko przegrałyśmy w końcówce, drugiego wygrałyśmy, ale o tym, co działo się później, aż nie chce się mówić - podsumowała boiskowe wydarzenia Joanna Wołosz.W drugim dniu mistrzostw reprezentacja Polski zmierzy się z Holandią. Podopieczne Giovanniego Guidettiego typowane są do walki o medale tego turnieju. - Na mecz z nimi wyjdziemy z założeniem, żeby powalczyć i może sprawić niespodziankę, bo na pewno znowu nie będziemy stawiane w roli faworyta, tym bardziej, że Holandia jest gospodarzem tego turnieju. Będzie ciężko, bo rywalki będą miały za sobą całą halę. Mam nadzieję, że podziała to na nas mobilizująco i sprawimy przeciwnikowi psikusa - powiedziała Wołosz.
Marcin Olczyk z Apeldoorn
#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka