Ostatnie wyniki reprezentacji Iranu oraz atmosfera wokół zespołu sprawiły, że władze siatkarskiej federacji tego kraju, postanowiły bliżej przyjrzeć się temu, co dzieje się wokół zespołu. Drużyna, która przed rokiem na mistrzostwach świata zajęła szóste miejsce, od tamtego czasu notuje stały regres. W ostatniej edycji Ligi Światowej Persowie uplasowali się na siódmym miejscu. Kilka tygodni później w rywalizacji o Puchar Świata zajęli ósme miejsce.
- Wynik w Pucharze Świata jest ostrzeżeniem. Niniejszym przepraszam Irańczyków. Ich oczekiwania nie zostały spełnione przez drużynę narodową. Drużyna wysłała oświadczenie, że siatkówka w Iranie zrobił krok do tyłu. To nie jest poprawne. Kryzys był spowodowany psychicznym i duchowym aspektów zawodników i będziemy to badać na przyszłotygodniowym spotkaniu. Wówczas zdecydujemy o kontynuowaniu lub rozwiązaniu umowy z trenerem Kovacem. Sztab szkoleniowy powinien odpowiedzieć za wyniki.Część naszej krytyki dotyczy także asystentów szkoleniowca. Trener zapewniał nas, że wybrał dobry personel, ale widzieliśmy, że to nie działa tak jak powinno. Wyjazd na igrzyska olimpijskie jest naszym celem. Jeśli cel ten można osiągnąć poprzez zmianę trenera, zrobimy to. Siatkówka w Iranie musi się rozwijać - cytuje słowa prezesa Irańskiej Federacji Siatkówki Mohammada Reza Davarzaniego serwis worldofvolley.com.
Trener Slobodan Kovac od początku pracy z reprezentacją Iranu miał problemy z mentalnością zawodników. Po ubiegłorocznym mundialu nie ukrywał, że jego zespół stać było na wywalczenie medalu, jednak dla siatkarzy ważniejsze od mundialu były igrzyska azjatyckie, które miały odbyć się krótko po rozgrywanych w Polsce mistrzostwach globu. - W mojej opinii, ze względu na mentalność Irańczyków, niestety, nie udało nam się znaleźć wśród czterech najlepszych zespołów na świecie. Wydaje się, że dla państw azjatyckich jest ważne, aby być najlepszym na igrzyskach azjatyckich niż na mistrzostwach świata. Zawodnicy mieli obiecane wysokie premie za wygraną na tej imprezie, więc nie zależało na sukcesie w mistrzostwach świata. W efekcie zaczęliśmy grać z każdym meczem coraz słabiej i nie zagraliśmy w finale w mundialu, w którym wielu nas wcześniej widziało - stwierdził wówczas Kovac.
Kolejny kryzys w relacjach trenera z zespołem, miał miejsce w trakcie obecnego sezonu. W rozmowie z serwisem championat.com, Serb otwarcie przyznał, że problem współpracy istnieje. - Zawodnicy ignorowali moje uwagi i rady. Wybrali sobie jakie mecze nie są dla nich ważne, a w których będą grać najlepiej jak potrafią. Trudno było ich przekonać do gry. W Polsce nie udało mi się tego dokonać - przyznał na łamach serwisu championat.com 47-letni trener, nawiązując do wydarzeń z XIII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera.
Apogeum konfliktu miało miejsce w trakcie meczu z Rosjanami. Irańscy siatkarze, którzy przez całe spotkanie z mistrzami olimpijskimi razili nieskutecznością, wydawali się absolutnie nie przejmować własną nieskutecznością. Szczególnie było to widoczne w drugim secie, przegranym przez zawodników z Azji do 18. Po zablokowanym ataku Mojtaby Mirzajanpoura przy stanie 21:16 dla rywali, serbski trener poprosił o przerwę w grze, którą wykorzystał niemal w całości na ostrą krytykę zachowania swoich podopiecznych. - Kolejny punkt stracony po złym ataku, dlaczego nie zbijacie tak, jak mówiłem? Najpierw za szybko, potem za wolno, błąd przyjęcia, teraz blok! Z czego się, k..., cieszycie?! Powinniście płakać! Tracimy dziesiąty punkt na własne życzenie! Macie się nie poddawać! - krzyczał wściekły Kovac, z emocji wtrącający w swoją przemowę serbskie przekleństwa.