Rafał Szymura: Będę walczył, by dostać się do kadry

Rafał Szymura w poprzednim sezonie był jednym z nielicznych wyróżniających się zawodników AZS-u Częstochowa. 20-latek w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział o przygotowaniach Akademików, a także chęci gry w reprezentacji.

WP SportoweFakty: Za drużyną AZS-u Częstochowa niemal dwa miesiące przygotowań. Pan dopiero od niedawna trenuje z zespołem, bo wcześniej przebywał pan na mistrzostwach świata juniorów.

Rafał Szymura: Minął drugi tydzień przygotowań z zespołem. Jak na razie drużyna bardzo mi się podoba. Są doświadczeni zawodnicy: Rafael Redwitz i Filip Bandero, którzy trzymają całą drużynę razem. Skończyliśmy już najcięższy okres przygotowawczy. Mieliśmy trzy razy w tygodniu dosyć ciężką siłownie, ale będziemy schodzić z tego.

W sparingowym meczu z MKS-em Będzin przegraliście 1:3. Wcześniej była porażka z Katarem. To kwestia zmęczenia?

Przed meczem z MKS-em Będzin też mieliśmy trening siłowy i byliśmy na lekkim zmęczeniu. W końcówkach trochę nam zabrakło i niestety przegraliśmy trzy sety. Jakieś pozytywy można z tego wyciągać, ale jak mówiłem wcześniej, jest to okres przygotowawczy. Brakuje nam jeszcze jednego zawodnika, grającego na kluczowej pozycji (Matej Patak - przyp. red.), który może dużo wnieść do drużyny. Patrzymy w przyszłość z optymizmem i wierzymy, że ten sezon będzie lepszy niż poprzedni.

Końcówki setów meczu sparingowego z MKS-em Będzin wyglądały tak, jak w zeszłym sezonie. Do 20. punktu graliście dobrze, a później "odcinało prąd".

Może to jest spowodowane tym zmęczeniem, które powoli narasta. Nie do końca jesteśmy też zgrani. Ja mam za sobą dwa tygodnie treningów z drużyną. Jeszcze trochę czasu przed nami. Mamy jeszcze dwa tygodnie do inauguracji rozgrywek i myślę, że przez ten czas poprawimy wszystkie błędy i na pierwszy mecz ligowy będziemy w gazie.

Biorąc pod uwagę zgrupowanie kadry juniorów, to był to chyba najbardziej intensywny pana okres przygotowawczy w dotychczasowej karierze.

Można tak powiedzieć, w tamtym roku było prawie to samo. Przyjechaliśmy od razu po mistrzostwach Europy. Takie jest życie kadrowicza, teraz to się kończy, bo zakończyłem grę w reprezentacji juniorów. Będę się starał i walczył o to, żeby dostać się do seniorskiej kadry. Tak już jest, że z reprezentacji wraca się od razu do klubu. Mieliśmy pięć dni wolnego. Nic na to nie poradzę, chcę trenować i dalej się rozwijać. Zobaczymy, co pokaże czas. Liczę na to, że do kadry za kilka lat uda się dostać.

Po zakończeniu poprzedniego sezonu przeszedł pan zabieg kolana. Ze zdrowiem jest już wszystko dobrze?

Tak, zszywano mi łąkotkę. Wszystko jest w porządku, nie ma żadnego śladu. Chociaż czasami jak przeciążę kolano, to czasami pobolewa, ale wtedy wizyta u fizjoterapeuty, lód i na drugi dzień trochę mniej boli. Do tego jakiś Voltaren i przestaje wszystko boleć.

Zapytam o drużynę AZS-u Częstochowa. Oprócz Adriana Stańczaka jest pan jedynym zawodnikiem, który pozostał w zespole z zeszłego sezonu. Z pewnością jest chęć rehabilitacji po poprzednim nieudanym sezonie?

Każdy chce się zrehabilitować, zajęliśmy ostanie miejsce w PlusLidze. Z mojej strony i pewnie ze strony klubu widać, że dużo się zmienia. Są organizowane akcje i wszyscy się starają, by AZS jak najlepiej funkcjonował. W zeszłym roku klub też dobrze funkcjonował, ale wyniki nie były takie, jak oczekiwano. Chcemy zmienić to, co było w tamtym sezonie. Już zapomniałem o poprzednich rozgrywkach i liczę na to, że ten sezon będzie o wiele lepszy niż poprzedni. Wszyscy tego chcemy: kibice, zarząd i zawodnicy chcą, by ten zespół wywalczył lepsze miejsce niż w poprzednim.

W pierwszym ligowym meczu waszym rywalem będzie Asseco Resovia Rzeszów. Mecz z mistrzem kraju jest jakąś dodatkową mobilizacją? Wiele osób będzie patrzeć, jak mistrz sobie radzi w pierwszym meczu, a AZS ma okazję sprawić niespodziankę.

Będziemy się starać walczyć z nimi. Zobaczymy co pokaże czas. Przygotujemy się na ten mecz jak najlepiej. Zawsze tak jest, że jak ci trochę słabsi grają z lepszymi, to się starają wygrać, żeby zrobić niespodziankę. Też idziemy z takim nastawieniem.

W Resovii jest dużo reprezentantów kraju i na pewno będą zmęczeni po mistrzostwach Europy. W tym też można upatrywać jakiejś szansy.

Można to wykorzystać, liczymy na to, że gracze Resovii przyjadą podmęczeni, a my będziemy w stanie z nimi wygrać.

[b]Rozmawiał Łukasz Witczyk

[/b]

Komentarze (1)
avatar
lewap90
13.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakoś niespecjalnie widzę w nim potencjał. Aczkolwiek w przyszłości może urośnie, nabierze siły i poprawi przyjęcie. Na razie to taka uboga wersja Bąkiewicza