W miniony weekend, podczas Memoriału Janusza Sobola, Cerrad Czarni nie spisali się tak dobrze, jak we wcześniejszych turniejach. W piątek w Kozienicach doznali trzysetowej porażki z Effectorem Kielce, natomiast w sobotę pokonali Isku Volley Tampere. Mimo iż prowadzili już 2:0, Finowie zdołali doprowadzić do remisu i o losach spotkania musiał przesądzić tie-break. W nim dominowali już gospodarze. Nagrodę dla najlepszego zawodnika radomskiej drużyny otrzymał Wojciech Żaliński.
- Chyba nie ma powodów do zadowolenia, ale stąpamy twardo po ziemi. W poprzedni weekend, ale przede wszystkim dwa i trzy tygodnie temu zagraliśmy super turnieje z mocnymi polskimi drużynami, które wygrywaliśmy, lub, tak jak z Olsztynem, minimalnie przegraliśmy, bo dwoma punktami - przyjmujący przypomniał imprezę w Elblągu.
Podopieczni Raula Lozano zanotowali więc obniżkę formy w stosunku do wcześniejszych występów. Żaliński oraz koledzy nie robią jednak z tego powodu tragedii. - Tak jak wtedy nie skakaliśmy z radości, tak teraz nie będziemy płakać. Mogę powiedzieć slogany, które pojawiają się co roku: mamy jeszcze nad czym pracować, do ligi jest jeszcze sporo czasu, brakuje świeżości... Ale nie ma co się głupio tłumaczyć - podkreślił 27-latek.
W najbliższą środę odbędzie się oficjalna prezentacja Czarnych, a po niej sparingowy pojedynek z Politechniką Warszawską. - Chcemy, aby ten mecz wyglądał dużo lepiej niż spotkania z tego weekendu. Chcemy dać kibicom i sobie zadowolenie z naszej postawy - zapowiedział przyjmujący.