Poważne tarapaty finansowe Dynama Krasnodar

Jeden z czołowych klubów rosyjskiej ekstraklasy siatkarek nie wypłacał swoim zawodniczkom pensji przez ostatnie pół roku. O całej sprawie jako pierwsza powiedziała Tatiana Koszeliewa.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

- Wszystkim klubom jest coraz trudniej. W Dynamie Krasnodar nie otrzymywałyśmy pieniędzy od pół roku. Wciąż mam nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie. Miałam oferty z zagranicznych klubów, ale nie planuję przeprowadzki. Chcę grać w rodzimej lidze w ostatnim roku przed igrzyskami olimpijskimi - powiedziała zawodniczka kobiecej reprezentacji Rosji w wywiadzie dla rosyjskiego czasopisma Argumenty i Fakty. Temat został bardzo szybko podchwycony przez siatkarskie media w Rosji, które już teraz głośno zastanawiają się, czy zwycięzcę ostatniej edycji Pucharu CEV i klubowego wicemistrza świata nie czeka los Omiczki Omsk, która regularnie przegrywa spory sądowe ze swoimi byłymi zawodniczkami o niewypłacone pensje i premie.

Kilka dni później Tatiana Koszeliewa starała się uspokoić medialny szum: - Odbyłyśmy rozmowę z kierownictwem klubu, które zapowiedziało, że w ciągu najbliższych dni postara się uregulować wszystkie zaległości. Wierzymy, że sytuacja unormuje się - oznajmiła najlepsza przyjmująca ostatnich mistrzostw Europy. Biorąc pod uwagę, że w Dynamie występują tak uznane postacie światowej siatkówki jak Brazylijki Fernanda Garay i Fabiola oraz weteranka parkietów Lubow Sokołowa, można domyślać się, jak wielka jest dziura w budżecie klubu.

Problemy nie przeszkodziły kadrze z Krasnodaru w gładkim, trzysetowym zwycięstwie nad samym Dynamem Kazań w drugiej kolejce Superligi. Mistrzynie Rosji, pozbawione wsparcia kontuzjowanej Jekaterinej Gamowej, były bezradne wobec Koszeliewej, autorki 24 punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×