Castellani to idealny kandydat - opinie o nowym trenerze reprezentacji Polski

W sobotni wieczór, podczas gali "Siatkarskich Plusów" wszyscy zgromadzenie z niecierpliwością wyczekiwali ogłoszenia wyników konkursu na selekcjonera polskich siatkarzy. Do ścisłego finału przeszło trzech kandydatów: Argentyńczyk Daniel Castellani, Włoch Danielle Bagnoli oraz Polak Grzegorz Wagner. Ostatecznie wybór padł na pierwszego z nich.

Daniel Castellani od samego początku był wymieniany, jako jeden z głównych faworytów do przejęcia posady po Raulu Lozano. Trudno się temu zresztą dziwić, bowiem jako szkoleniowiec Skry Bełchatów, zaskarbił sobie w Polsce sympatię wielu fanów. W ciągu dwóch lat pracy w bełchatowskim zespole, wywalczył dwa tytuły mistrza Polski, zdobył krajowy puchar, a także osiągnął wraz ze swoimi podopiecznymi trzecie miejsce w rozgrywkach Ligi Mistrzów. I choć w trakcie konkursu Argentyńczyk miał tyle samo zwolenników, co i przeciwników, to po ogłoszeniu rezultatów wszyscy życzyli mu jak najlepiej.

- Największym atutem Castellaniego jest fakt, że bardzo dobrze zna środowisko siatkarskie w Polsce. Poza tym przemawiają za nim oczywiście wyniki, jakie osiągał ze Skrą Bełchatów. Wierzę, że to dobry wybór - stwierdził jeden z czołowych zawodników reprezentacji Polski Marcin Wika. W podobnym tonie wypowiadali się jego koledzy.

- Daniel Castellani wydawał się być od samego początku świetnym kandydatem. Sukcesy, jakie osiągał ze Skrą mówią same za siebie - skwitował krótko Zbigniew Bartman, okrzyknięty najlepszym debiutantem minionego roku.

- Wybór nowego trenera musiał być przede wszystkim zgodny z planem działania i programem, jaki przyjął PZPS - powiedział z kolei w rozmowie z nami Artur Popko - prezes PlusLigi. - Chcemy zbudować drużynę, która z powodzeniem będzie rywalizować w Mistrzostwach Europy i Świata. Patrzymy w przyszłość, a Castellani to kandydat, który może zagwarantować sukcesy.

Podobnych opinii na temat nowego szkoleniowca polskiej kadry nie brakuje. Pytanie tylko, czy Castellani sprosta niezwykle trudnemu zadaniu, oczekiwaniom oraz presji, jaką od samego początku będą niewątpliwie wywierać na niego kibice i dziennikarze. Jak dotąd Argentyńczyk miał okazję prowadzić tylko jedną reprezentację – Argentyny, jednak przez sześć lat pracy nie osiągnął z nią żadnych znaczących sukcesów. Miejmy nadzieję, że nad Wisłą powiedzie mu się znacznie lepiej.

Źródło artykułu: