Premierowa odsłona meczu to zdecydowana dominacja przyjezdnych. Drużyna gospodarzy jedyny powód do zadowolenia miała na samym początku spotkania, kiedy to prowadziła z rywalkami 3:0. Później w polu zagrywki pojawiła się Maja Tokarska. Przy serwisie środkowej wicemistrzynie Polski zdobyły osiem punktów z rzędu (8:3). Po takim początku podopieczne Lorenzo Micelliego grały spokojnie i unikając błędów własnych kontrolowały to co dzieje się na boisku. Gra przeciwniczek była szarpana, z wieloma pomyłkami, więc wynik 25:14 na korzyść polskiego zespołu nie można uznać za niespodziankę.
W drugiej partii mistrzynie Słowenii postawiły wyżej poprzeczkę rywalkom, chociaż wynikało to przede wszystkim z rozluźnienia jakie wkradło się w szeregi PGE Atomu Trefla. Przede wszystkim u przyjezdnych szwankowała skuteczność w ataku. Mniej więcej w połowie seta to drużyna z Ljulbljany miała więcej zdobytych punktów w tym elemencie. Sopocianki broniły się efektywnym blokiem i to dzięki dyspozycji na siatce wygrały drugą odsłonę pojedynku 25:19.
Postawa zespołu z Ljulbjany po raz kolejny każe zastanowić się nad sensem zapraszania do tych w teorii elitarnych rozgrywek takich drużyn. W trzeciej odsłonie meczu podobnie jak w dwóch poprzednich znów emocji było jak na lekarstwo. Po obu stronach siatki było dużo nieporadności. Mniej błędów popełniały sopocianki dzięki czemu szybko zbudowały wysokie prowadzenie (14:8). Do końca spotkania obrazy gry nie uległ zmianie. Miejscowe stanowiły tylko tło dla rywalek, a partię jak i cały mecz zakończyła udanym atakiem Klaudia Kaczorowska.
Calcit Ljubljana - PGE Atom Trefl Sopot 0:3 (14:25, 19:25, 17:25)
Calcit Ljubljana:
Grudina, Vrhovnik, Kucej, Kostic, Veloso, Potokar, Jerala (libero) oraz Bozic, Iglicar, Hribar
Atom Trefl Sopot:
Kaczorowska, Kaczmar, Zaroślińska, Tokarska, Balkestein, Łukasik, Durajczyk (libero) oraz Radenković, Miros, Sawenczuk, Kulig (libero)
Fajnie że Micelli od początku zagrał nieco eksperymentalnym s Czytaj całość