Czeszka z Chemika Police chciała zaprezentować się jak najbardziej korzystnie na tle Agela Prościejów. Nie zjadły ją nerwy, nie przemotywowała się, a na boisku była najlepszą siatkarką. Nie tylko najlepiej punktowała, ale też dobrze przyjmowała. Helena Havelkova poprowadziła policzanki do zwycięstwa 3:0 na inaugurację Ligi Mistrzyń.
- Od momentu, w którym wyjechałam z ligi czeskiej, nie miałam okazji do rywalizacji z klubem stamtąd. To był mój pierwszy raz - przypomniała w Chemik TV Helena Havelkova. - Nie spodziewałam się, że pójdzie nam tak łatwo, więc byłam bardzo zadowolona. Gramy co trzy dni, trafiłyśmy do wymagającej grupy w Lidze Mistrzyń, dlatego ważne jest dla nas wygrywać bez straty seta.
Chemik jest w wysokiej formie od początku sezonu mimo nietypowego okresu przygotowań. Siatkarki Giuseppe Cuccariniego zdążyły wygrać pięć spotkań, straciły w nich tylko seta. Inauguracja z Lidze Mistrzyń była potwierdzeniem. - Zagrałyśmy skutecznie jako drużyna. Dobrze zagrywałyśmy, więc Agel miał problemy z odbiorem. Do tego doszedł blok, więc na dobrą sprawę nasza, dobra gra była połączeniem wszystkich elementów - opowiadała przyjmująca.
- Jeszcze będą trudne mecze. Nasze rywalki w grupie Ligi Mistrzyń Pomi Casalmaggiore i Eczacibasi Stambuł radzą sobie świetnie w krajowych ligach. Nie zaskoczył mnie wynik ich pierwszego meczu - odniosła się Havelkova do zwycięstwa Pomi w Stambule. - Także rewanż z Agelem będzie trudniejszy. Kubanki dopiero dołączyły do tego zespołu, więc za jakiś czas będzie lepiej zorganizowany i być może trochę bardziej nas zaskoczy.
Zanim siatkarki z Polic zagrają następne mecze w Lidze Mistrzyń czeka je seria ligowych. Na początek podejmą Impel Wrocław w hicie Orlen Ligi. - Także nasze rywalki mają napięty kalendarz. Zaraz po powrocie z Baku zagrają z nami. To dobra drużyna i na pewno pojedynek będzie trudny. Liczę, że zdążymy się zregenerować. Będzie o tyle łatwiej, że w środku tygodnia zagrałyśmy tylko trzy sety.