Na ligową inaugurację Indykpol AZS Olsztyn i Łuczniczka Bydgoszcz musiały poczekać chwilę dłużej, choć czasu właściwie nie potrzebowały tak bardzo, jak inne drużyny. Obie ekipy do nowego sezonu przygotowywały się w niemal pełnych składach.
Olsztynianie nie mieli do dyspozycji tylko Thomasa Koelewijna i Brama Van den Driesa, mimo to w turniejach towarzyskich prezentowali się znakomicie. Szczególne pochwały za swoją postawę zbierał Bartosz Bednorz, który nabrał doświadczenia w reprezentacji pod okiem Stephane'a Antigi i Andrzeja Kowala.
Po nieudanym sezonie skład Akademików uległ zmianie, ale na stanowisku pozostał trener Andrea Gardini. Poza wspomnianym Holendrem i Belgiem, do drużyny dołączyli... zawodnicy z Bydgoszczy: Paweł Woicki i Marcin Waliński, ale również Filip Stoilović i kilku młodszych zawodników.
Zespół z Bydgoszczy w poprzednim sezonie zajął wysokie piąte miejsce, ale z pracy w Polsce zrezygnował Vital Heynen. Belgijski szkoleniowiec poświęcił się reprezentacji Niemiec, w sezonie klubowym na razie nie opiekuje się żadnym klubem. Ta decyzja pociągnęła za sobą szereg zmian. Zatrudniono ponownie Piotra Makowskiego, a jego asystentem jest Marian Kardas, wciąż związany z Bydgoszczą.
Pozyskano także zawodników, tworząc mieszankę doświadczenia i młodości. Do ekipy dołączyli Grzegorz Kosok, Michał Ruciak czy Wojciech Ferens. Ciekawym transferem zdaje się być nowy rozgrywający Murilo Radke.
Starcie w Olsztynie będzie powrotem Michała Żurka, który rok temu odszedł z Indykpolu. - Na pewno wiemy, na co nas stać, mamy ogromny potencjał, tylko trzeba przełożyć to na boisko. Nie było konkretnych celów czy wymagań, na pewno każdy ma świadomość, jakim zespołem jesteśmy, jak zostaliśmy skompletowani. Będzie wymagać się od nas dobrej gry, jeżeli ona będzie, to wygrane na pewno przyjdą - zapewnił Wojciech Ferens.
Indykpol AZS Olsztyn - Łuczniczka Bydgoszcz / poniedziałek 2.11.2015, godz. 20:30