Asseco Resovia Rzeszów rozpoczęła sezon od porażki w Superpucharze Polski i wygranej na inaugurację PlusLigi. Teraz przed rzeszowianami pierwsze starcie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski nadal borykają się z problemami zdrowotnymi, ale kadra zespołu jest na tyle szeroka, że Andrzej Kowal nie powinien mieć problemu na żadnej z pozycji. Wiadomo już, że przeciwko Szwajcarom nie zagrają Thomas Jaeschke i Piotr Nowakowski. Wątpliwe jest także, aby na parkiecie pojawili się Julien Lyneel i Łukasz Perłowski, którzy jednak znaleźli się w kadrze meczowej na ten pojedynek. - Może nie zostaliśmy przydzieleni do najsilniejszej grupy, ale mamy w niej dobre zespoły. Drużyna z Lugano z Todorowem, Marcelinho, Radziukiem i Rosiciem jest naprawdę groźna. Musimy być skoncentrowani od początku spotkania - ostrzega trener Pasów.
Ekipa ze stolicy Podkarpacia może liczyć na duet atakujących, bo Bartosz Kurek i Jochen Schoeps są w dobrej formie. Wydaje się, że na rozegraniu wyżej stoją akcje Lukasa Tichacka niż Fabiana Drzyzgi. Czech od początku przygotowań jest z drużyną, a po reprezentancie Polski widać jeszcze zmęczenie spotkaniami w kadrze. Jeśli chodzi o środkowych, ich dyspozycja faluje. W Poznaniu zawiódł Dawid Dryja, a w Częstochowie ze słabszej strony pokazał się Dmytro Paszycki. Na przyjęciu pewniakiem do pierwszej szóstki jest Aleksander Śliwka, a towarzyszyć mu będzie najprawdopodobniej Nikołaj Penczew. W odwodzie pozostanie Olieg Achrem. Kapitan Resovii zagrał przeciętnie przeciwko AZS-owi Częstochowa i trudno przypuszczać, aby znów pojawił się na parkiecie od początku meczu.
Dragons Lugano w tym sezonie zebrał ciekawy skład. Marcelo Elgarten, Teodor Todorow czy Nikola Rosić to uznane siatkarskie marki. Problemem dla tej ekipy może być jednak brak zgrania. W lidze szwajcarskiej limit obcokrajowców blokuje możliwość gry większą liczbą zawodników zagranicznych, więc trener Mario Motta nie może korzystać z wszystkich najlepszych graczy. To było przyczyną porażki Smoków w ostatnim meczu ligowym. Rywale Pasów przegrali z niżej notowanym VBC Einsiedeln 1:3.
- Resovia jest zdecydowanym faworytem naszej grupy, ale my będziemy walczyć o drugie miejsce w stawce z Tomisem Constanca i Volley Asse-Lennik. Drugie miejsce być może wystarczy do awansu do kolejnej rundy - liczy szkoleniowiec Dragons Lugano. Szwajcarzy w stolicy Podkarpacia nie będą mieli nic do stracenia, a w takim położeniu gra się najłatwiej. Pokazała to Resovii dwa sezony wcześniej Budvanska Rivijera Budva. Tym razem mistrzowie Polski nie mogą wyjść na boisko z przekonaniem, że mecz wygra się sam.
Asseco Resovia Rzeszów - Dragons Lugano, środa 04.11.2015 r., godz. 18.