Dorota Medyńska: Pod koniec meczu miałyśmy problemy z koncentracją

W meczu 6. kolejki Orlen Ligi, Developres SkyRes Rzeszów przegrał z Budowlanymi Łódź 0:3. - W trzeciej partii rzeszowianki się nieco rozkręciły, a u nas pojawił się problem z koncentracją - mówi Dorota Medyńska.

Budowlani Łódź wywieźli pewną wygraną ze stolicy Podkarpacia. Podopieczne Jacka Pasińskiego w pierwszych dwóch partiach kontrolowały wydarzenia na boisku. Developres SkyRes Rzeszów doszedł do głosu dopiero w trzeciej odsłonie meczu. Rzeszowianki miały nawet piłki setowe, ale nie udało im się przedłużyć spotkania.

Dobre zawody rozegrała libero przyjezdnych. - Dwa pierwsze sety były bardzo dobre w naszym wykonaniu, a bardzo słabe dla Developresu. Nasza zagrywka była trudna i to nam ułatwiało granie. W trzeciej partii rzeszowianki się nieco rozkręciły, a u nas pojawił się problem z koncentracją. Przez to gospodynie utrzymywały wynik na styku. Na szczęście końcówka należała już do nas - mówi Dorota Medyńska.

W trzeciej partii rzeszowianki były o krok od doprowadzenia do czwartego seta, ale w końcówce doświadczenie Budowlanych wzięło górę. Wcześniej jednak łodzianki roztrwoniły swój dorobek punktowy. - Kiedy traci się taką przewagę w momencie, gdy jest już bardzo blisko wygranej, to może się wkraść w poczynania jakiś stres. Na szczęście w najtrudniejszych momentach udało nam się zachować zimną głowę i doprowadzić to starcie do końca - przyznaje 22-latka.

- Nasza zagrywka była trudna i to nam ułatwiało granie - mówi Dorota Medyńska
- Nasza zagrywka była trudna i to nam ułatwiało granie - mówi Dorota Medyńska

Budowlanym udało się poprawić swoją grę w porównaniu z poprzednim pojedynkiem. W 5. kolejce łodzianki niespodziewanie przegrały z PTPS-em Piła. - Po porażce najlepszym rozwiązaniem jest odbudować się zwycięstwem w kolejnym meczu. My to zrobiłyśmy znakomicie, bo wygrałyśmy bez straty seta. Do tamtego meczu z PTPS-em nie ma co już wracać. Straciłyśmy punkty, ale z dobrze grającym zespołem. To nie jest taka sytuacja, że przegrałyśmy z drużyną z ogona tabeli. Następny pojedynek pilanek pokazał, że nie tylko z nami im się udało, bo pokonały także BKS - stwierdza była zawodniczka Impela Wrocław.

Źródło artykułu: