Bartłomiej Bołądź: Dobry początek jeszcze nic nie znaczy

Mecz 3. kolejki PlusLigi był okazją do spotkania Cerrad Czarnych Radom z AZS-em Politechniką Warszawską. W derbach Mazowsza podopieczni Raula Lozano byli lepsi i wygrali 3:1.

Obie drużyny do wtorkowego pojedynku przystąpiły w zupełnie innych nastrojach. Cerrad Czarni Radom wręcz rozgromili Łuczniczkę Bydgoszcz, a gracze AZS-u Politechniki Warszawskiej ulegli ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.

Pierwsza partia derbów Mazowsza padła łupem Wojskowych 25:19, drugą identycznym stosunkiem wygrali zawodnicy ze stolicy. Najbardziej zacięty był trzeci set (25:22), w czwartym przewaga radomian nie podlegała już dyskusji. Oddali oni rywalom tylko 15 "oczek". - Nerwów nie brakowało, ale tym się charakteryzują derby. Zagraliśmy słabiej niż w Bydgoszczy, trochę słabiej wypadliśmy w przyjęciu, co od razu widoczne było na boisku. Musieliśmy grać na wysokich piłkach i na siatce nie byliśmy już aż tak skuteczni. W bloku również nie byliśmy aż tak efektywni, jak w meczu z Łuczniczką. Dlatego ciężko nam się grało z Politechniką. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty - oceniał Bartłomiej Bołądź.

Smaczku rywalizacji mógł dodać fakt, że zarówno Czarni, jak i AZS bardzo dobrze pamiętają swoje ostatnie spotkanie w poprzednim sezonie PlusLigi. Po złotym secie Inżynierowie pozbawili Wojskowych miejsca w "ósemce". Czy podopieczni Raula Lozano wtorkowy mecz traktowali jako formę rewanżu? - Nie rozpamiętujemy już tamtego meczu, było, minęło. Raz wygrywamy my, raz Politechnika. Skupiamy się na tym, co przed nami. Jak w każdym spotkaniu, tak i teraz, myśleliśmy tylko o tym, by jak najlepiej się zaprezentować i wygrać - przyznał atakujący.

Po trzech kolejkach Cerrad Czarni mają na swoim koncie 7 punktów i są na czwartym miejscu w tabeli. Terminarz dla Wojskowych jest dość łaskawy - w listopadzie czekają ich jeszcze mecze: z AZS-em Częstochową, Indykpolem AZS-em Olsztyn, MKS-em Będzin i Effectorem Kielce, czyli rywalami w ich zasięgu. - Nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość. W tamtym sezonie początek również mieliśmy udany, a jak się ostatecznie skończyło, każdy wie. Dlatego koncentrujemy się na każdym jednym meczu, bo PlusLiga stoi na wysokim poziomie, różnice między drużynami coraz bardziej się zacierają. Pozostaje nam ciężko pracować i walczyć o kolejne zwycięstwa - zaznaczył 21-letni zawodnik.

Bartłomiej Bołądź był jednym z liderów we wtorkowym spotkaniu. Zdobył 20 punktów, z czego aż 4 zagrywką i 2 blokiem. W ataku uzyskał 47-procentową skuteczność (14/30). Za swoje dokonania został uhonorowany statuetką MVP. - Nie do końca jestem zadowolony ze swojego występu, popełniłem kilka głupich błędów. Poza tym wydaje mi się, że parę razy piłka była po bloku, ale ostatecznie challenge tego nie wykazał. Na szczęście dla nas nie miało to wpływu na wynik - dodał siatkarz Cerrad Czarnych Radom.

Komentarze (0)