Ciężko jastrzębianom wchodziło się w środowe spotkanie z BBTS-em Bielsko-Biała. Podopieczni Marka Lebedewa zostali odrzuceni od siatki i niewiele mieli do powiedzenia w pierwszych dwóch setach. - Nie wiem czemu tak jest. Staramy się od początku grać jak najlepiej. Bielsko dobrze zagrało mecz zagrywką, szczególnie w tych dwóch pierwszych setach, kiedy odrzucili nas od siatki. Zagrali też dobrze na linii blok-obrona. W trzecim secie udało się jakoś odbudować. Szkoda tego piątego seta, bo było blisko - żałuje środkowy, Damian Boruch.
Słabsze przyjęcie, uwidoczniło również brak środkowych w tym meczu. W secie pierwszym, ani Boruch, ani Sobala nie zanotowali skutecznego ataku. - Ciężko było zagrać krótką w dwóch pierwszych setach, gdy rywale odrzucili nas od siatki. Staraliśmy się niedociągnięcia w ataku niwelować na bloku. Dwa sety przegrane do 22, kilka skończonych piłek więcej, mniej zepsutych zagrywek i możliwe, że byłoby całkiem inaczej - komentuje siatkarz Jastrzębskiego Węgla.
Przed podopiecznymi australijskiego szkoleniowca, ciężki terminarz. Na rozkładzie mają mecze z mistrzem, wicemistrzem i brązowym medalistą ubiegłego sezonu. Jak poradzić sobie z najbliższym przeciwnikiem? - Przepis na Resovię jest prosty -zagrywka, obrona i atak (śmiech). Jesteśmy całkowicie nowym zespołem, staramy się zgrać ze sobą. Chcemy wykorzystywać wszystkie opcje w ataku, żeby w końcu to zaskoczyło jak trzeba i wygrywać nawet z Rzeszowem. Na pewno powalczymy i nie poddamy tego meczu bez walki - podsumowuje Damian Boruch.
Z pewnością, woli walki ekipie z Jastrzębia nie zabraknie i każdy punkt wywieziony z Rzeszowa, będzie dla nich gratyfikacją wykonywanej przez nich pracy.