Przed rokiem o podobnej porze spotkały się ze sobą PGE Skra Bełchatów i Lotos Trefl Gdańsk. Gospodarze, jako aktualny mistrz kraju, a goście zaczynali powoli zaskakiwać, ale chyba nikt się nie spodziewał, że sezon zakończą na drugim miejscu.
Tamto widowisko było uznawane za jedno z lepszych na plusligowych parkietach w tamtym roku, ale warto wspomnieć, że na własne życzenie bełchatowian, wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku. Do kolejnych starć doszło w play-offach, wówczas już dwukrotnie w Bełchatowie triumfowali gdańszczanie, ostatecznie eliminując obrońców tytułu z walki o złoty medal.
Co zmieniło się od tamtej pory? Obie ekipy nie zmieniły między sezonami swoich składów. Jedynym wzmocnieniem Lotosu jest pozyskanie Miłosz Hebda , natomiast szeregi Skry zasilili między innymi Robert Milczarek, Marcel Gromadowski, a także Israel Rodriguez.
Początek sezonu dla srebrnych medalistów poprzedniego sezonu był udany. Ekipa z Trójmiasta wywalczyła Superpuchar, choć w okresie przygotowawczym nie radziła sobie zbyt dobrze. Dołączenie do drużyny takich zawodników jak Mateusz Mika czy Sebastian Schwarz, znacznie pomogło w osiągnięciu lepszych wyników. W dwóch pierwszych kolejkach Lotos wywalczył pięć punktów, po tie-breaku wygrywając z BBTS-em i w Częstochowie w czterech setach pokonując Akademików.
Bełchatowianie na inaugurację odprawili pewnie MKS Będzin, by w minioną środę przegrać, po mimo wszystko niezłym spotkaniu, Asseco Resovii Rzeszów.
- To rzadka sytuacja, że PGE Skra wypuszcza z rąk pięciopunktowe prowadzenie, jak to było w czwartym secie. Trudno to wytłumaczyć. Trzeba wyciągnąć wnioski. Następny mecz jest równie ważny, będziemy ciężko trenować i postaramy się dać z siebie wszystko - zapewnił Gromadowski.
Sobotnia potyczka będzie sprawdzianem dla gdańszczan, którzy w PlusLidze nie mieli jeszcze tak wymagającego przeciwnika. Bełchatowianie za to nie mogą sobie pozwolić na kolejne straty punktów.
PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk / sobota, 14.11.2015, godz. 14:45