Od początku sobotniego pojedynku inicjatywę na boisku przejęły gospodynie, które potrafiły skutecznie wykorzystać nieporozumienia po stronie przeciwniczek. Siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów popełniały mnóstwo błędów, nawet w najprostszym elementach, a to natychmiast przekładało się na wynik. W pewnym momencie bielszczanki miały nawet dziesięć punktów przewagi. Jednak w końcówce strata została nieco zniwelowana. BKS Aluprof Bielsko-Biała za szybko uwierzył w zwycięstwo, które stało się faktem dopiero po dobrym bloku na Agacie Skibie (25:17).
W zupełnie innym stylu drugą partię rozpoczęła ekipa z Rzeszowa. Podopieczne Mariusza Wiktorowicza odważnie poczynały sobie w zagraniach na siatce, wypracowując sobie cztery "oczka" przewagi. Dopiero w środkowej części tej odsłony bielszczankom udało się doprowadzić do remisu i od tego momentu, to właśnie zespół prowadzony przez Emanuele Sbano dominował w hali pod Dębowcem. Ostatecznie w wyrównanej walce punkt za punkt więcej zimnej krwi zachował BKS Aluprof Bielsko-Biała wygrywając 28:26.
Błędy zdominowały początek trzeciej odsłony. Rzeszowianki zdecydowanie nie prezentowały się tak, jak jeszcze kilka minut wcześniej. W akcjach na siatce brakowało im cierpliwości, co wykorzystywały ich przeciwniczki. Za wszelką cenę podopieczne Emanuele Sbano nie chciały dopuścić do sytuacji z ostatniego meczu, w którym nie potrafiły utrzymać koncentracji do końca spotkania. Tak się jednak nie stało i wobec wysokiego prowadzenia spokojnie prowadziły swoją grę. Mecz zakończył
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Developres SkyRes Rzeszów 3:0 (25:17, 28:26, 25:15)
BKS: Castiglione, Łyszkiewicz, Lis, Bamber-Laskowska, Horka, Moskwa, Wojtowicz (libero) oraz Motyka (libero), Mucha, Strózik, Radosova.
Developres: Bonczewa, Kapturska, Nowakowska, Otasević, Skiba, Śliwińska, Borek (libero) oraz Filipowicz (libero), Jagodzińska, Wańczyk, Janicka, Hawryła, Warzocha.
MVP: Małgorzata Lis (BKS)