Przed własną publicznością siatkarze MKS-u Będzin przegrali z Cuprum Lubin 1:3. Dobry początek gospodarzy pozwolił wygrać im pierwszego seta, później jednak swój rytm gry narzucili goście. Podopieczni Tomasza Wasilkowskiego na przestrzeni całego widowiska pokazali jednak, że stać ich na wyrównaną walkę z drużyną pokroju lubinian.
- Wydaje mi się, że dobrze taktycznie rozegraliśmy ten mecz. Byliśmy przygotowani na każde zagranie lubinian. Wyłączyliśmy z gry Mateusza Malinowskiego, który został zmieniony. Mieliśmy parę bloków, parę obron. Może nie kontrolowaliśmy spotkania, ale wiedzieliśmy jak gra przeciwnik. Staraliśmy się im przeciwstawić, przez część spotkania to się nam udawało - skomentował zawodnik.
Zastanawiając się nad tym, co przeważyło o ostatecznym zwycięstwie Miedziowych, Michał Żuk podkreśla, że wpływ na sukces rywali miał brak mocy w zagraniach będzinian. - Szczególnie biorąc uwagę to jak zaprezentowaliśmy się wcześniej (przegrany mecz z ZAKSĄ - przyp. autor), mecz z Cuprum można ocenić jako dobry w naszym wykonaniu. Nie potrafiliśmy jednak wykorzystać końcówek, w których mieliśmy szanse praktycznie w każdym secie. Może zabrakło nam trochę "pary", trochę siły - wywnioskował przyjmujący.
Porażka z lubinianami była już czwartą z rzędu. W tym sezonie Zagłębiacy do tej pory zgromadzili na swoim koncie zaledwie jeden punkt. Mogłoby się wydawać, że w związku ze słabymi rezultatami presja przed kolejnymi spotkaniami MKS-u rośnie. Według Żuka tak jednak nie jest, drużyna spokojnie czeka na pierwsze zwycięstwo. - Trenujemy i poświęcamy czas żeby wygrywać. Jesteśmy sportowcami, rozlicza się nas ze zwycięstw. Wiadomo, że inaczej pracowałoby nam się gdybyśmy wygrywali każde spotkanie, ale mam nadzieję, że z kolejnymi treningami będziemy grać coraz lepiej i w końcu dojdziemy do zwycięstwa - stwierdził Żuk.
Okazja do zdobycia kompletu punktów nadarzy się już niebawem, bo 20 listopada we własnej hali Będzińskie Tygrysy podejmą AZS Politechnikę Warszawską. O wygraną nie będzie jednak łatwo. - Politechnika Warszawska zawsze jest drużyną nieobliczalną. Teraz na dodatek mają w składzie Pawła Zagumnego, więc tym bardziej ich gra może być nieprzewidywalna. Gra tam dużo młodych chłopaków, do tego jest bardzo doświadczony rozgrywający, więc musimy być bardzo dobrze przygotować do tego meczu - zauważył siatkarz MKS-u.