Po 3. kolejce, w której będzinianie nie mieli argumentów, by zawalczyć z ZAKSĄ, sztab szkoleniowy miał wiele do przemyślenia, również w kwestii składu. Trenerzy zdecydowali się na zmiany w wyjściowym zestawieniu, a ta najważniejsza nastąpiła na pozycji rozgrywającego. Pojedynek z Cuprum rozpoczął Harrison Peacock.
Waleczna postawa w premierowym secie zaowocowała zwycięstwem i dawała nadzieję na końcową wygraną. Jednak w następnych odsłonach lepiej spisywali się lubinianie. - Na cztery końcówki, które mieliśmy w tym meczu, jedną zagraliśmy tak naprawdę mądrze. Zwłaszcza ostatni i przedostatni set były trochę różne, w trzeciej partii przegrywaliśmy, ale doszliśmy na 20:21 dla Cuprum. W czwartej prowadziliśmy 16:12 i to lubinianie nas dogonili na 20:21. Trochę zagraliśmy niemądrze taktycznie - ocenił Tomasz Wasilkowski.
Jego podopieczni po części zrealizowali założenia taktyczne, udało im się wyłączyć z gry Mateusza Malinowskiego (3/11 w ataku, został zmieniony na dobre w drugim secie). - Fajnie udało nam się wyłączyć atakującego Mateusza Malinowskiego, fajnie udało się ustrzelić zagrywką Puparta. Natomiast nie wykorzystaliśmy przewagi w przyjęciu, graliśmy gorzej w ataku niż Cuprum i wydaje mi się, że tutaj była różnica - wybory plus atak. Zawsze szkoda, gdy się przegrywa, zwłaszcza za trzy punkty - podkreślił.
Jednak w tej porażce z Cuprum Lubin w postawie będzinian można doszukać się pozytywów. Wszyscy siatkarze byli bardzo dobrze dysponowani w polu zagrywki, a ponadto zagrali o wiele lepiej niż trzy dni wcześniej w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie byli tylko cieniem samych siebie.
- To był zupełnie inny mecz, niż zagraliśmy ten poprzedni, w Kędzierzynie-Koźlu, i chciałbym w tym kierunku pójść. Zobaczymy jak to dalej się ułoży. W piątek mamy trudnego przeciwnika, Politechnikę. Zresztą dla nas każdy rywal w tej lidze jest bardzo trudny, ale będziemy walczyć o każdą piłkę i na pewno nie oddamy nic za darmo - zaznaczył szkoleniowiec.
Kolejną szansę na odniesienie pierwszej wygranej MKS Będzin będzie miał już w piątek 20 listopada, gdy będzie podejmować AZS Politechnikę Warszawską. - Z Cuprum była walka, nie ma punktów. Szkoda. Szukamy tego pierwszego zwycięstwa, punktów. Jest trudno, ale na pewno nie załamujemy się. Szukamy szansy w następnym meczu. Cuprum było lepsze, jest to dobra i doświadczona drużyna. Niestety, końcówki poszły na korzyść lubinian. Następna szansa już w piątek, nie spuszczamy głów i próbujemy dalej - powiedział Mariusz Gaca, kapitan MKS-u.