Spór o Ngapetha nie ustaje, ostre słowa Bruno Rezende

Rozgrywający DHL Modena ostro zareagował na słowa prezesa konkurencyjnej drużyny dotyczące swojego klubowego kolegi. - Niech trzyma język za zębami! - stwierdził Brazylijczyk.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Nie wszystkim spodobało się to, że Earvin Ngapeth powrócił do gry w DHL Modena po 11 dnia zawieszenia w obowiązkach zawodniczych tuż po spowodowanym przez siebie wypadku samochodowym i potrąceniu trzech osób. W wywiadzie dla "L'Adige Trento" ostrych słów dotyczących klubu z regionu Emilia-Romania nie szczędził Diego Mosna, szefujący Trentino Volley.

- Każdy ma prawo do uzyskania przebaczenia za swoje występki, ale pamiętajmy, że na tak znanym zawodniku spoczywa dużo większa odpowiedzialność za swoje zachowanie. Jestem bardzo zaskoczony i zasmucony zachowaniem klubu, niemal tak samo jak Ngapetha. Gdyby był on graczem Trentino Volley, już nigdy nie założyłby koszulki naszego klubu. Niestety, w takim kierunku zmierza teraz świat i trudno mi to pojąć - narzekał wieloletni włodarz aktualnego mistrza Włoch. W tym samym wywiadzie krytykował decyzję ekipy z Modeny z punktu widzenia honorowego prezesa całej włoskiej ligi - według Mosny przywrócenie Francuza do składu daje zły przykład reszcie klubów i jest wbrew dobrym obyczajom.

Te słowa nie pozostały bez echa. Tuż po meczu 6. kolejki Serie A1 między Trentino a DHL Modena Bruno Rezende, rozgrywający zespołu Angelo Lorenzettiego, odpowiedział prezydentowi ligowego rywala za pośrednictwem mediów: - Pan Mosna powinien trzymać język za zębami i dokładnie przyglądać się swojej drużynie zamiast krytykować inne zespoły! - Brazylijczyk stanął w obronie swojego klubu i kolegi z drużyny. Z kronikarskiego obowiązki dodajmy, że Trentino Volley wygrało całe spotkanie 3:2, a Earvina Ngapetha zabrakło w meczowym składzie ekipy z Modeny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×