Pierwsze akcje sobotniego spotkania w Hali Centrum nie wskazywały na ogromną różnicę między obydwoma zespołami w tabeli siatkarskiej ekstraklasy. Gospodynie przeważały w zagrywce i bloku, natomiast Pałacanki postawiły na zaskakiwanie bloku rywalek stawianego na prawym skrzydle. Decydowała także liczba błędów, większa po stronie przyjezdnych (10:6), na co nerwowo reagował Adam Grabowski. Przewaga dąbrowianek rosła po kolejnych zatrzymywanych atakach Natalii Misiuni i choć Pałac się odgryzał, nie mógł temu zaradzić. Dopiero do drugiej przerwie technicznej zagrywka Joanny Kuligowskiej sprawiła problemy Zagłębiankom, nie na tyle jednak, by przeszkodzić im w pewnym dokończeniu seta. Efektowne bloki Kuligowskiej i Krawulskiej zostały przyćmione przez zagrywkę Michi Hancock, o której sile przekonała się boleśnie Ewelina Krzywicka (25:19).
Przyjezdne zaczęły rewanżować się kąśliwymi serwisami Marleny Pleśnierowicz, co pozwoliło im na tymczasową przewagę: ten fragment gry nie porywał ze względu na liczne nieporozumienia w szeregach obu ekip i autowe zagrywki. Ostatecznie po serii udanych akcji Taurona MKS-u z drugiej piłki doszło do remisu (8:8), który utrzymywał się przez dłuższy czas. Kapitalne akcje w bloku czy ofensywie obu zespołów były przeplatane niefrasobliwymi pomyłkami, choćby zagrywkami w... antenkę (16:13). Decydująca była siła i zdecydowanie skrzydłowych, dużo lepiej dysponowanych gospodyń. Do tego z boiska z powodu kontuzji zejść musiała Zuzanna Czyżnielewska, co zmusiło bydgoszczanki do jeszcze większej koncentracji. Zdołały one dzięki zorganizowanej grze na siatce zniwelować straty do jednego "oczka", ale sytuację wyjaśniły dwa blok-auty Rebecci Pavan.
W trzeciej partii po raz kolejny na brawa zasłużyła amerykańska rozgrywająca Taurona MKS-u, która niemiłosiernie niszczyła pewność siebie przyjmujących Pałacu. Gdy do tego doszły ataki Pavan nad blokiem przeciwniczek i punkty Izabeli Bałuckiej, przewaga faworyta stała się niezaprzeczalna (8:3). Wysiłki siatkarek trenera Grabowskiego zubożała ich nieporadność w kontrataku, często kończącym się nieporadnym podbijaniem piłki przy siatce. Należy im jednak oddać często udane próby niwelowania przewagi wzrostu po stronie rywala, aktywne przy siatce były Krawulska i Śmieszek. Ich bloki i koszmarnie niecelne zbicia MKS-u sprawiły, że przy stanie 16:11 dla Zagłębianek Pałac zdobył dziesięć kolejnych punktów!
Kibice w Hali Centrum byli w szoku. Ta czarna seria sprawiła, że gospodynie musiały mimo największego wysiłku pogodzić się z porażką w trzeciej partii po pomyślnych zagraniach Kuligowskiej i Krzywickiej. Mobilizacja po wpadce przyniosła efekt w postaci rozregulowania przyjęcia Pałacanek i wysokiego prowadzenia dąbrowskiej kadry. Deja McClendon spokojnie omijała ręce blokujących Pałacu (11:3), a asekuracja po stronie Taurona MKS-u była zdecydowanie bardziej dokładniejsza. Powtarzała się sytuacja z pierwszej i drugiej partii, w których Zagłębianki nie pozwalały sobie na zbyt wiele niedokładności. Ekipa znad Brdy nie odpuściła seta i ambitnie walczyła do samego końca, czyhając na potknięcia faworytek spotkania (22:18), koniec końców trzy punkty dla zagłębiowskiej drużyny zapewniła (nie bez trudu) atakująca Pavan.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Pałac Bydgoszcz 3:1 (25:19, 25:21, 20:25, 25:21)
Tauron MKS: Hancock, Pavan, Bałucka, Dziękiewicz, McClendon, Różycka, Strasz (libero) oraz Staniucha-Szczurek, Perry
Pałac: Misiuna, Krzywicka, Kuligowska, Czyżnielewska, Śmieszek, Pleśnierowicz, Nowakowska (libero) oraz Bałdyga, Krawulska, Fojucik, Ziółkowska
MVP: Micha Danielle Hancock (Tauron MKS)