Serie A: Zacięta walka o pierwsze miejsce w tabeli z nietypowym zakończeniem

Hitem 8. kolejki włoskiej ligi był mecz na szczycie tabeli. Pierwsza Lube podejmowała drugie DHL Modena i stoczyły zacięty, pięciosetowy pojedynek. A ostatni punkt został zdobyty trafieniem w stopę stojącego na aucie Ivana Miljkovica.

Cucine Lube Banca Marche Civitanova była przez siedem kolejek niepokonana w lidze włoskiej i zajmowała pierwsze miejsce w tabeli. Tuż za nią był zeszłoroczny mistrz Włoch, który przegrał tylko jedno spotkanie, z Trento na wyjeździe. Dlatego wszyscy spodziewali się bardzo zaciętej walki podczas ich starcia w 8. kolejce Serie A.

Tymczasem zaciętej walki było na początku meczu jak na lekarstwo. Kibice Lube coraz bardziej rozczarowani mogli tylko oglądać przez pierwsze dwa sety, jak Earvin Ngapeth wspomagany przez Lucę Vettoriego i resztę kolegów rozbijają ich zespół bez żadnej litości. Modeńczycy przeważali w każdym elemencie, i na zagrywce i w ataku i w bloku. Doskonale bronili i wyprowadzali świetne kontry. Byli nie do zatrzymania.

I kiedy już wszystko wyglądało na jednostronny pojedynek, a DHL Modena była o seta od łatwego zwycięstwa, to wszystko się odmieniło. Od samego początku trzeciej odsłony podopieczni trenera Gianlorenzo Blenginiego grali jak z nut. Fantastyczny serwis wsparty skutecznym blokiem i kontrami dał im wynik 7:2 i kompletnie rozbił całą grę gości. Prym wiódł Osmany Juantorena, który jak zwykle wziął na siebie ciężar gry w trudnym momencie i nie zawodził. Kończył wszystkie piłki, blokował, przyjmował, bronił i zagrywał asy. To przede wszystkim jemu zawodnicy Lube zawdzięczają brak wstydliwej trzysetowej porażki w tym spotkaniu. Tymczasem gracze z Modeny zaskoczeni nagłym oporem dotychczas bezsilnego rywala nie wiedzieli co robić. Nic im się nie udawało i nie było siatkarza, który pociągnął by grę.

Czwarty set był przez dłuższy czas bardzo wyrównany, ale w końcówce przyjezdni popełniali zbyt dużo błędów własnych, zwłaszcza Milos Nikić i to niesieni dopingiem publiczności gracze Lube byli skuteczniejsi w kluczowych momentach. Oczywiście decydujące akcje kończył Kubańczyk, choć trzeba przyznać, że niewidoczny z początku Ivan Miljković bardzo dobrze wspomagał Juantorenę i zdobywał punkty z bardzo trudnych piłek.

Tie-break był od początku grany pod dyktando gospodarzy, bowiem Ngapeth drastycznie zjechał w dół ze skutecznością. Francuskiemu przyjmującemu szkodzi nadmiar emocji, zaczyna wtedy grać siatkówkę szaloną i zaskakującą również dla kolegów, a także bardzo dużo punktów oddaje sam przeciwnikom. A Juantorena nadal grał doskonale i Micah Christenson głównie jemu dawał wszystkie piłki w ataku. Kiedy zawodnicy Lube zablokowali bezradnego Ngapetha i na tablicy wyświetliło się 13:10, wszyscy byli pewni, że jest już po meczu. Tymczasem zawodnicy mistrza Włoch pokazali bardzo dużo zimnej krwi i koncentracji, doskonale zagrywali (kluczowe były mocne serwisy Lucasa Saatkampa przy piłkach meczowych) i bez wahania szli za każdym razem blokiem do Kubańczyka. Zatrzymali go kilkakrotnie w końcówce i w nagrodę mieli piłkę meczową. Vettori zaserwował w aut, tylko, że akurat blisko stał Miljkovic. Podskoczył i w tym momencie spadająca piłka trafiła go w stopę. Zawodnicy obu ekip nie mogli powstrzymać uśmiechu z powodu takiego zakończenia spotkania, choć w przypadku gospodarzy był to uśmiech przez zaciśnięte zęby, bo byli jednak o włos od wygranej w prestiżowym meczu.

Po tym meczu 8. kolejki na czele tabeli utrzymała się Lube, ale z Modeną mają tyle samo punktów, tyle samo zwycięstw i taki sam stosunek setów. Lube ma tylko lepsze ratio małych punktów, o dwie setne.

Cucine Lube Banca Marche Civitanova - DHL Modena 2:3 (22:25, 18:25, 25:18, 25:19, 15:17)

Lube: Christenson, Miljkovic, Cebulj, Juantorena, Stankovic, Podrascanin, Grebennikov (libero) oraz Parodi, Cester

Modena: Rezende, Vettori, Lucas, Piano, Ngapeth, Nikic, Rossini (libero) oraz Petric, Bossi

Źródło artykułu: