Dominik Witczak: W ZAKSIE była długa kolejka

Dominik Witczak po wielu latach w Kędzierzynie-Koźlu zagra w barwach Asseco Resovii, bowiem na własne życzenie został wypożyczony. - Dostałem propozycję, która ze względów sportowych była dla mnie niezwykle korzystna - tłumaczy atakujący.

Dominik Witczak grał ostatnie siedem lat w Kędzierzynie-Koźlu i miał tam spędzić również ten sezon, ale nieoczekiwanie ogłoszono, że zostanie wypożyczony do Asseco Resovii Rzeszów. - Już wcześniej pojawiła się oferta z innego klubu. Propozycja z Asseco Resovii była natomiast bardzo konkretna. Jochen Schoeps złapał ciężką kontuzję i w związku z tym w Rzeszowie powstał deficyt na ataku. Z kolei w Kędzierzynie-Koźlu jest nas trzech, wszyscy jesteśmy zdrowi i możemy grać. Dostałem propozycję, która ze względów sportowych była dla mnie niezwykle korzystna. Niemniej, mam nadzieję, że Jochen jak najszybciej wyleczy uraz. Wszyscy jesteśmy sportowcami i nikt nie chciałby odczuć na własnej skórze jak ciężko przejść przez coś takiego - tłumaczył atakujący w w rozmowie z portalem plusliga.pl.

Po ostatnich trudnych latach akurat w tym sezonie w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle pojawił się nowy szkoleniowiec i nowi zawodnicy, a zespół gra bardzo dobrze i jest jednym z faworytów do mistrzostwa kraju. Jednak atakujący nie zastanawiał się długo. - Ze względu na przywiązanie do Kędzierzyna, nie była to łatwa decyzja, ale jeśli chodzi o aspekt czysto sportowy, zdecydowałem się dość szybko. Jest to dla mnie szansa na więcej gry, w bardzo dobrej drużynie mistrza kraju, która walczy także w Lidze Mistrzów. Gdybym z niej nie skorzystał, oznaczałoby to, że pasuje mi stanie w kwadracie. Sportowo widzę same plusy.

W Kędzierzynie Witczak był dopiero trzecią opcją na swojej pozycji i zwykle w składzie meczowym pojawiali się Grzegorz Bociek i Dawid Konarski . To było główną motywacją do odejścia dla doświadczonego zawodnika. - Jakaś kolejność musiała być. Naprawdę fajnie wszyscy przepracowaliśmy okres przygotowawczy, każdy z trójki atakujących starał się udowodnić, że zasługuje na prawo gry. Mamy siódmą kolejkę spotkań i dopiero teraz miałem okazję trochę pograć - bo wypadł na chwilę Dawid Konarski. Wcześniej jako szóstkowy gracz rozpoczynał Dawid, a w razie kłopotów wchodził Grzesiek Bociek. Kolejka do gry była dłuższa niż to zwykle bywa. Jest mi tym bardziej ciężko odchodzić, bo atmosfera w drużynie jest świetna - w szatni między zawodnikami i całym sztabem szkoleniowym. Wiemy kiedy pożartować, pośmiać się, a kiedy jest czas na ciężką pracę. Wszystko jest bardzo fajnie wyważone - ocenił swoją dotychczasową pracę w klubie Witczak.

Komentarze (0)