Wojciech Kasza: Odszedłem dla dobra drużyny

Kilka tygodni temu Wojciech Kasza zrezygnował z funkcji pierwszego szkoleniowca Trefla Gdańsk. - Zrobiłem to wyłącznie dla dobra drużyny i życzę im aby zaczęli wygrywać - wyjaśnia w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim Kasza, który pozostał w klubie i zajmował się będzie szkoleniem młodzieży.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nikt za darmo punktów nie daje, a że punktów było mało to postanowiłem dla dobra drużyny zrezygnować z funkcji trenera. Myślę, że drużynie przydał się taki świeży "powiew" - mówi o kulisach swojego odejścia z Trefla Wojciech Kasza. Szkoleniowiec podkreśla jednocześnie, że decyzja o rezygnacji była dla niego niezwykle trudna ponieważ z drużyną pracował trzy lata, awansując najpierw z drugiej do pierwszej ligi, a następnie do PlusLigi.

Kasza nadal uważa, że gdański zespół stać na awans do czołowej ósemki PlusLigi. - Trudno oczekiwać, że trenując w siedem osób będzie się ogrywało najlepsze drużyny PlusLigi, a niestety praktycznie cały czas miałem do dyspozycji niepełny skład. To jest naprawdę fajny zespół, tylko chłopakom potrzeba trenować i grać pełnym składem - zapewnia.

Następcą Kaszy został Jerzy Strumiłło. Były szkoleniowiec życzy nowemu jak najlepiej podkreślając, że ma nadzieję, że zmiana trenera wyjdzie drużynie na dobre. - Trener Strumiłło jest utytułowany, z większym doświadczeniem i starszy. Może będzie mu łatwiej nawiązać kontakt z zawodnikami, szczególnie z tymi "gwiazdami" - wyjaśnia.

Strumiłło zaproponował Kaszy stanowisko drugiego szkoleniowca, którego ten jednak nie przyjął. - Drugim trenerem jest Robert Bałuszyński, którego ja osobiście ściągnąłem do zespołu. Wydaje mi się, że może nawet dla dobra atmosfery, lepiej aby mnie nie było w tej drużynie - wyjaśnia.

Kasza nie żegna się jednak z gdańskim klubem. Pozostał w Treflu i obecnie zajmuje się pracą z młodzieżą. Koordynuje rozwój Szkół Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku, które sam założył, pomaga także trenerowi Łobaczewskiemu w prowadzeniu drużyny juniorów.

Komentarze (0)