Tauron MKS - Legionovia: Młodość nie wyleciała nad poziomy

 / WP SportoweFakty / Rafał Soboń
/ WP SportoweFakty / Rafał Soboń

Obyło się bez niespodzianki w środowym spotkaniu w dąbrowskiej hali. Siatkarkom z Legionowa nie można było odmówić ambicji i walki, jednak przewaga umiejętności była po stronie Zagłębianek.

Dąbrowski klub w kolejnym meczu musiał sobie radzić bez podstawowej środkowej Kamili Ganszczyk, którą zastąpiła mniej doświadczona na parkietach ekstraklasy Izabela Bałucka. Nie było to widoczne w pierwszych akcjach spotkania w Hali Centrum, kiedy dąbrowianki spokojnie podbijały akcje przyjezdnych i wyprowadzały skuteczne kontrataki ze skrzydeł. Jednak to przyjezdne prowadziły, zupełnie wyłączając z gry Deję McClendon (6:8). Gdy do tego doszły błędy Zagłębianek w przyjęciu i spóźnione ruchy w obronie, Juan Manuel Serramalera musiał interweniować przerwami na żądanie.

Dopiero serwisy Karoliny Różyckiej dały sygnał gospodyniom do odrabiania strat. Przy stanie 15:10 dla mazowieckiej ekipy Tauron MKS punktował sześciokrotnie, z tym że tuż po tej serii znów "zacięła się" McClendon, a skutecznością popisywała się Daria Paszek. Gdyby nie hiperaktywna w obronie Krystyna Strasz, legionowianki miały szansę na odskoczenie rywalkom. Wtedy jednak na prawym skrzydle imponować zaczęła Rebecca Pavan (21:20), co rozpoczęło kolejną serię dąbrowianek, zakończoną piorunującym zbiciem "Kosy".

Kolejna odsłona spotkania rozpoczęła się niemal tak, jak poprzednia, czyli od szybkiego wyrównania wyniku za sprawą Malwiny Smarzek, z tym że to dąbrowianki zdobyły przewagę dzięki czujności McClendon i Pavan. Ich prowadzenie zwiększało się z każdym nieporozumieniem po stronie podopiecznych Ettore Guidettiego (11:4). Spotkanie obfitowało w zdecydowane uderzenia i efektowne wymiany (kosztem udanych bloków), a zdecydowana większość z nich padła łupem faworytek, bardziej dokładnych w swoich poczynaniach i dość pewnie kontrolujących wydarzenia na boisku.

Zespół przyjezdnych zaczął trzeciego seta od mocnego uderzenia (choć sporą rolę odegrały w tym poważne pomyłki zawodniczek MKS-u na skrzydłach) i mimo niedokładności w zagrywce utrzymywał skromny dystans punktowy. Coraz lepiej prezentowała się Pavan, dzięki której dąbrowianki wyszły na pierwsze prowadzenie w secie (13:12): punkty padały głównie po zepsutych serwisach i błędach w obronie, co obniżało poziom widowiska. Dopiero po drugiej przerwie technicznej w szeregi siatkarek Guidettiego wkradło się zwątpienie, kosztujące trzy cenne "oczka" (20:17). To wystarczyło, by kadra argentyńskiego szkoleniowca dopełniła dzieła. Sprytna kiwka Eleonory Dziękiewicz przypieczętowała trzy punkty dla klubu z Dębowego Miasta.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - SK bank Legionovia Legionowo 3:0 (25:22, 25:17, 25:20)

Tauron MKS: Bałucka, Hancock, Dziękiewicz, McClendon, Różycka, Pavan, Strasz (libero)

Legionovia: Smarzek, Gajewska, Chojnacka, Połeć, Wójcik, Paszek, Wysocka (libero) oraz Pacak, Zaciek, Szubert, Adamek (libero), Bociek

MVP: Karolina Różycka (Tauron MKS)

Komentarze (0)