W poprzednim sezonie w Łodzi tie-breaki były rozgrywane stosunkowo często. W tym roku jest to już rzadkość, ale kiedy Impel Wrocław prowadził 2:0, niewiele wskazywało na to, że mecz zakończy się w pięciu partiach.
- Bardzo się cieszymy z dwóch punktów. Dwa pierwsze sety zagrałyśmy dość dobrze, walka była zacięta i myślę, że mogła podobać się kibicom. Później zaczęłyśmy popełniać dość dużo błędów własnych, zespół z Łodzi się rozgrzał i grał coraz lepiej, trudno nam je było zatrzymać. Na szczęście w piątym secie udało nam się wyszarpać zwycięstwo - podsumowała mecz Joanna Kaczor, kapitan zespołu, która tylko w pierwszej odsłonie na chwilę pojawiła się na parkiecie.
Klasę przeciwniczek docenił szkoleniowiec wrocławskiej ekipy. - Zwycięstwo było ważne, bo według mnie, jak na razie Budowlani są jednym z najlepszych zespołów w lidze. Byliśym przygotowani na trudny i zacięty mecz. Moja drużyna ograniczyła proste błędy w dwóch pierwszych setach. Początek trzeciej partii też był niezły, ale później popełniliśmy kilka istotnych błędów. Czwarta odsłona była zupełnie inna, zagraliśmy źle, tylko łodzianki rozgrywały w tamtym momencie dobre spotkanie. Ustabilizowaliśmy swoją grę w tie-breaku i ostatecznie wygraliśmy - powiedział Nicola Negro.
Kolejny mecz Impelki zagrają w niedzielę w Bielsku-Białej.