Jak przystało na faworyta, radomianie bardzo dobrze rozpoczęli mecz, dominując nad przeciwnikami w każdym elemencie. Dobra postawa poskutkowała wygraniem dwóch pierwszych odsłon i perspektywą zdobycia kompletu punktów. Jednak dobre zmiany Grzegorza Pilarza oraz przede wszystkim Marcina Wiki sprawiły, iż BBTS Bielsko-Biała zdołał doprowadzić do tie-breaka. W nim ponownie lepsi okazali się zawodnicy Cerrad Czarnych Radom.
- Musieliśmy sięgać po zmiany, gdyż w pewnym momencie stwierdziłem, że są one nam niezbędne. Najlepszym przykładem jest Marcin Wika, który dwa ostatnie pojedynki oglądał z kwadratu dla rezerwowych, a teraz wszedł i pomógł drużynie. Podobnie w przypadku Grzegorza Pilarza. Moim zdaniem tak to powinno funkcjonować - ocenił szkoleniowiec bielszczan, Krzysztof Stelmach.
Marcin Wika zdobył w sobotnim spotkaniu sześć punktów, poprawiając zdecydowanie defensywę ekipy z Podbeskidzia. - Na pewno cieszy to, że po słabym meczu w Warszawie pokazaliśmy charakter i to, że potrafimy grać w siatkówkę. Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam się zmierzyć z liderem tabeli. Radomianie od początku sezonu grają bardzo dobrze. Widać, jak wielką pracę wykonał Raul Lozano. Przede wszystkim poukładał cały zespół i wygląda to naprawdę dobrze. My cieszymy się z jednego punktu - stwierdził kapitan BBTS-u.
Przeciwnika komplementował także Daniel Pliński, który wybrany został MVP pojedynku. - Kapitalna zmiana. Nie podejrzewałem, że może tak dobrze zagrać. Marcin jest moim przyjacielem i cieszę się, że zaprezentował się ze świetnej strony i przy okazji pomógł drużynie, doprowadzając do tie-breaka. Po tym meczu wszyscy są zadowoleni. Idealnie się to potoczyło. My wygraliśmy mecz, a Marcin zagrał bardzo dobrze. Czego chcieć więcej? - pytał żartobliwie radomski środkowy.