Lotos Trefl - Cuprum Lubin: Podział punktów po emocjonującym meczu w Sopocie

Gdańszczanie, podejmując w hali 100-lecia Cuprum Lubin, zakończyli bardzo ciekawą 8. kolejkę PlusLigi. Po nerwowej końcówce zwycięzcami okazali się gospodarze.

Spotkanie o cenne ligowe punkty między gdańskim Treflem a "Miedziowymi" efektownie rozpoczął Wojciech Włodarczyk, do którego w większości posyłał piłki rozgrywający Cuprum Lubin. Mecz od początku przepełniony był wieloma emocjami. Zawodnicy po każdej akcji walczyli o punkty jeszcze u sędziów.

Przewaga Cuprum wynikała z błędów na zagrywce Lotosu (6:8). W późniejszych akcjach także atak "Miedziowych" zaczął sprawiać coraz więcej problemów gospodarzom. Na tablicy wyników utrzymywała się trzypunktowa przewaga (13:16). Gdy przyjezdni znaleźli sposób na Damiana Schulza, trener Anastasi postanowił wprowadzić na boisko Amerykanina - Murphy'ego Troya. Jednak ofensywa rywali okazała się zbyt duża. Seta zakończył atakiem na środku - Dawid Gunia (22:25).

Druga partia od początku lepiej układała się dla siatkarzy z Trójmiasta. Podopieczni Andrei Anastasiego poprawili atak, a na boisku pozostał Troy. Dodatkowo gospodarze częściej ustawiali podwójny szczelny blok, dzięki któremu wykonywali skuteczne kontry (7:5). Naszpikowany dobrymi akcjami set pozostawał w rękach gdańszczan. Dwa punkty w polu serwisowym zdobył Amerykanin, natomiast na środku nie do zatrzymania był Wojciech Grzyb. Kropkę nad "i" postawił najlepszy punktujący ubiegłego sezonu Troy, który efektownie zablokował Marcina Możdżonka (25:18).[b]

[/b]
Kolejna odsłona była najbardziej wyrównana, ale początkowo jedynie na tablicy wyników. Obydwa zespoły podupadły lekko na sile i zaczęły popełniać coraz więcej błędów w polu serwisowym (8:9). Trener Anastasi ponownie desygnował na pomarańczowe pole Schulza, który wpuścił powiew świeżości do swojej ekipy (12:12, 14:14).

Niezmiennie regularny pozostawał Wojciech Grzyb, który na siatce mierzył się z mistrzem świata - Możdżonkiem. W większości sytuacji gdańszczanin wygrywał tą bitwę na pozycji (16:15). Jednak każda decyzja sędziego cały czas była podważana przez obydwa zespoły. Świadczyło to o poziomie emocji, jakie panowały na parkiecie (18:16). Pod koniec partii praktycznie żadna akcja nie kończyła się na jednym ataku skrzydłowych. Zespoły podbijały każdą możliwą piłkę.

Mimo to gdańszczanie słabo wykorzystywali fakt, iż rozgrywający Cuprum wystawiał piłki w większości na środek. Blokujący Trefla rozpraszali się po całej długości siatki. Taki stan rzeczy nie przeszkodził im jednak wyjść prowadzenie. Po emocjonującej grze na przewagi, blokiem popisali się siatkarze z Gdańska (30:28).

W czwarty set skuteczniej weszli przyjezdni. Dla "Miedziowych" była to ostatnia szansa na zdobycie jakichkolwiek punktów. W bloku skuteczny był Możdżonek, a na skrzydle ponownie mocno zbijał Włodarczyk (3:8). Jednak po pierwszym regulaminowym czasie gospodarze włączyli piąty bieg i bardzo szybko odrobili straty (7:9). W polu serwisowym punktował Marco Falaschi, a na skrzydle oczka zdobywał niemiecki przyjmujący Schwarz.

Niezmiennie jednak na prowadzeniu byli przyjezdni i tej przewagi nie umieli zniwelować gospodarze (17:19). Gdy wydawało się, że mecz nieubłaganie zmierza do tie-breaka zablokowany został Mateusz Malinowski, a na skrzydle mocno po skosie zbił piłki Schulz doprowadzając do remisu (23:23). Po kolejnej grze na przewagi faktem stało się, iż zespoły jednak podzielą się punktami (24:26).

Tie-break nie zmniejszył napięcia panującego na hali. W trakcie ostatniej partii nie tylko zawodnicy na boisku byli wręcz nabuzowani, ale także kibice mocno wspierali swoim ulubieńców. I to właśnie gospodarze zdobywali większą ilość punktów (4:1). Z dobrej strony pokazał się Mateusz Mika, zarówno w ataku jak i elemencie bloku, tworząc z kolegami mur nie do przejścia. Zmiana stron odbyła się po skutecznej zagrywce tego zawodnika (8:2, 10:5).

W późniejszych minutach po stronie miedziowych grę utrzymywał Malinowski, co doprowadziło do kolejnej nerwowej sytuacji. Gdy w ataku dwukrotnie pomylił się Schulz, emocje sięgnęły zenitu (13:13). Finalnie ponad 2,5-godzinne spotkanie wygrali gdańszczanie po skutecznej zagrywce właśnie Schulza (18:16).
Lotos Trefl Gdańsk - Cuprum Lubin 3:2 (22:25, 25:18, 30:28, 24:26; 18:16)

Lotos Trefl: Grzyb, Falaschi, Schulz, Schwarz, Ratajczak, Mika, Gacek (libero) oraz Troy, Stępień, Hebda, Gawryszewski

Cuprum Lubin: Pupart, Gunia, Włodarczyk, Romać, Możdżonek, Łomacz, Rusek (libero) oraz Malinowski, Gorzkiewicz, Kaczmarek, Taht

MVP: Marco Falaschi (Lotos Trefl Gdańsk)

Komentarze (5)
Wiesia K.
6.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Romać psuł na potęgę i nic! Gdyby Malinowski wszedł wcześniej to może Cuprum by wygrało- niech podziękują trenerowi... 
avatar
lewap90
6.12.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
nowa
6.12.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bardzo dobre spotkanie, cieszy mnie wygrana Lotosu, ale również bardzo dobre wejście Mateusza Malinowskiego ( w końcu dostał szansę na dłuższe granie) Po przejściu do Cuprum sądziłam, że dostan Czytaj całość