Kamila Ganszczyk tworzy historię polskiej ligi dzięki... okularom

Środkowa dąbrowskiej drużyny jako pierwsza w naszej ekstraklasie siatkarek będzie występowała w specjalnym "uzbrojeniu". Wszystko po to, by chronić oko po doznanym urazie.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
WP SportoweFakty / Rafał Soboń / WP SportoweFakty / Rafał Soboń
Co łączy Foluke Akinradewo, Reginę Moroz, Rachael Adams i Kamilę Ganszczyk oprócz pozycji? Cała czwórka występuje na siatkarskich parkietach w specjalnych okularach ochronnych. Zawodniczka Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza  jak pierwsza tak znana zawodniczka z naszego kraju dołączyła do grona siatkarskich "okularników" w ostatnich spotkaniu z Budowlanymi Łódź. - Wszystko przez ostatnią kontuzję mojego lewego oka. Kolejny raz dostałam piłką w głowę i jeśli jeszcze raz zostanie przez to uszkodzone oko, zacznę po prostu tracić wzrok, to zbyt duże ryzyko. Nie jestem jedyną osobą, która będzie grała z takim sprzętem. Mam nadzieję, że dołączę do grona wybitnych zawodniczek, które występują w okularach. One nie poprawiają wzroku, po prostu ochraniają oko przed urazem. Czy przeszkadzają? Niekoniecznie, natomiast... przez nie bardziej poci mi się twarz i częściej muszę używać ręcznika - przyznała z uśmiechem środkowa zagłębiowskiej drużyny.Z jednej strony dąbrowianki mogą być siebie zadowolone, wszak pokonały w ostatni poniedziałek ambitnego rywala z Łodzi po pięciu setach, z drugiej strony nie ukrywają, że tracone ostatnio punkty trochę im doskwierają. - Ja już zaczęłam się zastanawiać, co to ma znaczyć z tymi tie-breakami! Najważniejsze, że wygrałyśmy, bo do początku było wiadomo, że z Budowlanymi nie będzie łatwo. Dobrze, że wychodzimy z niego zwycięsko, te dwa punkty są dla nas bardzo cenne w perspektywie walki o cztery najlepsze lokaty w lidze, które dają prawo gry o medale - oceniła środkowa, która przeciwko Budowlanym zaliczyła niezły występ: blokowała przeciwniczki pięciokrotnie i skończyła 4 z 7 akcji w ataku.
Ganszczyk (nr 13) i jej okulary / fot. orlenliga.pl Ganszczyk (nr 13) i jej okulary / fot. orlenliga.pl
Za Tauronem MKS pierwsza część rundy zasadniczej ligi. Jej bilans: 8 zwycięstw, 3 porażki, stosunek setów 28:16 i czwarte miejsce w tabeli (trzeci Impel Wrocław z taką samą liczbą punktów ma jedno zwycięstwo więcej). - Niektóre mecze są dla mnie dużym zaskoczeniem, zespoły teoretycznie niżej notowane potrafią walczyć. Ale tabela jednak jest podzielona: osiem pierwszych ekip prezentuje wysoki, równy poziom i o kolejności w tabeli będą decydować małe punkty. W czterech ostatnich zespołach grają głównie młode dziewczyny, które na razie zdobywają doświadczenie i ogrywają się na parkietach Orlen Ligi. Dla nich mecze są z pewnością trudne, ale na pewno te drużyny stać na niespodzianki - uznała Ganszczyk.

Czy Zagłębianki zostały zaskoczone nagłym opuszczeniem drużyny przez Rebeccę Perry i zastąpieniem jej przez Sanję Popović? - Trochę tak, ale podejrzewam, że rozmowy na ten temat trwały już od jakiegoś czasu. Szkoda, że Becky już z nami nie zagra, bardzo ją lubiłam. Tak już bywa, że dla niektórych zawodniczek pewne sytuacje mają bardzo duże znaczenie... Mamy Sanję i bardzo dobrze, że ją mamy. To bardzo dobra zawodniczka i na pewno pomoże nam w najważniejszych meczach - powiedziała 24-letnia środkowa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×