Artur Szalpuk: Trzeba swoje wycierpieć, by były efekty

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Siatkarze Cerrad Czarnych Radom, rewelacji tegorocznych rozgrywek PlusLigi, potwierdzili swoją dobrą dyspozycję, pokonując 3:2 Asseco Resovię Rzeszów. Przyjmujący radomian, Artur Szalpuk, zdradził, że za sukcesami stoi ciężka praca.

Mecz pomiędzy Cerrad Czarni Radom i Asseco Resovia Rzeszów zasłużenie został obwołany hitem dziewiątej kolejki. Trwał prawie trzy godziny, obfitował w zwroty akcji i spektakularne zagrania. Ale takiego obrotu spraw można się było spodziewać, bowiem naprzeciwko siebie stanęli aktualny mistrz Polski oraz lider tabeli po ośmiu kolejkach. Wielu jednak upatrywało faworyta w zespole z Radomia, co nieco zdziwiło Artura Szalpuka. - Nie czytałem specjalnie o tym meczu, ale słyszałem, że powinniśmy wygrać 3:0. To tak nie jest. To są wciąż mistrzowie Polski, bardzo dobrzy zawodnicy, tym bardziej się więc cieszymy, że udało nam się dzisiaj wygrać - podkreślił siatkarz.

Momentami widać było, że rzeszowianie męczą się ze swoją grą, ale walczyli i robili to na tyle skutecznie, że zdobyli jeden punkt na trudnym terenie. - Podsumowując tak na gorąco uważam, że drużyna z Rzeszowa miała nad nami w tym meczu przewagę. My w pierwszym secie roztrwoniliśmy prowadzenie i musieliśmy w końcówce gonić wynik, to samo stało się w czwartym secie, a jednak udało się te partie wygrać. Tak naprawdę dopiero tie-break kontrolowaliśmy od początku do końca - analizował przebieg spotkania przyjmujący Czarnych.

Do tej pory radomianie mieli na koncie siedem zwycięstw i tylko jedną porażkę, odniesioną po pięciosetowej walce z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Jednak niektórzy przypominali, że wszystkie zwycięstwa odniesione zostały z teoretycznie słabszymi zespołami i dopiero prawdziwym sprawdzianem predyspozycji radomian będzie mecz z Resovią. Ten test podopieczni Raula Lozano zdali na piątkę. - To żaden sprawdzian, tylko kolejny mecz po prostu. Wygraliśmy kilka meczów i już słyszę takie głosy, że jesteśmy kandydatami do mistrzostwa. A tych spotkań czeka nas jeszcze całkiem sporo, tutaj nawet ta porażka nie dyskwalifikuje Resovi z walki o tytuł. To jest dopiero dziewiąta kolejka - tłumaczył siatkarz zespołu z Radomia.

Czarni jak na razie są największą rewelacją tegorocznych rozgrywek PlusLigi. Zespół, który poprzedni sezon zakończył na dziewiątym miejscu, pod wodzą Argentyńczyka zajmuje czołowe lokaty w tabeli. Za tym sukcesem nie kryje się jednak żadna tajemna czy skomplikowana receptura. - Do starego składu dołączyłem ja, libero, doszedł też nowy trener i jakoś to zaskoczyło. Jeszcze raz powtórzę, to co wszyscy mówią, że to pokłosie ciężkiej pracy, jaką wykonujemy. Wstajemy i przychodzimy tutaj na 8.30, skaczemy już od rana. To nie jest zbyt przyjemne dla organizmu, ale trzeba swoje wycierpieć, żeby były tego efekty - zdradził Artur Szalpuk.

Liga pędzi jak szalona, czasu na odpoczynek jest mało, a bardzo możliwe, że przyjmujący radomian będzie mieć go jeszcze mniej, bowiem znalazł się w szerokiej kadrze na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, który odbędzie się na początku stycznia w Berlinie. - Jeszcze nic nie wiadomo. Na razie jest podana szeroka kadra, więc nie ma się co nastawiać, czy będę mieć czas na Święta czy nie. Jeżeli nie będę go miał, to będę zadowolony, a jeżeli będę miał, to już mniej. Ale wtedy też będę trzymać kciuki za chłopaków, za to się nie obrażę - zapewnił zawodnik Cerrad Czarnych Radom.

Komentarze (0)