PGE Skra - AZS PW: Tanio skóry nie sprzedadzą

W sobotę w Bełchatowie Politechnika postara się kolejny raz w tym sezonie pokrzyżować szyki faworytowi. Punkty zdobywali już na finalistach PlusLigi sprzed roku więc w starciu z trzecim medalistą poprzednich rozgrywek mogą być groźni.

AZS Politechnika Warszawska w miniony weekend sprawiła ogromną niespodziankę pokonując na wyjeździe aktualnego mistrza Polski - Asseco Resovię Rzeszów. Czasu na świętowanie dużo jednak nie było, bo już w środę na własnym terenie Inżynierowie podejmowali srebrnego medalistę PlusLigi - Lotos Trefl Gdańsk. O ile tym razem wygrać się nie udało, to jednak wynik 2:3 na pewno uznać można za naprawdę dobry rezultat.

Układ gier podopiecznych Jakuba Bednaruka do sprzyjających na pewno nie należy, ale ekipa z Warszawy, zamiast lamentować, postanowiła w pełni się zmobilizować i pokazać swoją prawdziwą wartość właśnie w rywalizacji z potencjalnie najsilniejszymi ligowymi rywalami. Kolejną okazję do potwierdzenia zdecydowanej zwyżki formy siatkarze AZS PW będą mieli już w najbliższą sobotę, kiedy to w Bełchatowie zmierzą się z PGE Skrą Bełchatów.

Niesamowita mieszanka doświadczenia (Paweł Zagumny i Guillaume Samica) oraz podszytej talentem młodości (Michał Filip, Bartłomiej Lemański i inni) doprawiona niemal nadprzyrodzonymi zdolnościami motywacyjnymi trenera Bednaruka radzi sobie w lidze coraz lepiej, a ostatnie wyniki pokazują, że wciąż może sporo w rozgrywkach namieszać. Czy będzie w stanie wykorzystać problemy kadrowe najbliższego rywala i zapunktować w trzecim kolejnym starciu z medalistą sezonu 2014/2015 PlusLigi?

Od dyspozycji tych dwóch panów zależy bardzo wiele
Od dyspozycji tych dwóch panów zależy bardzo wiele

Zawodnicy PGE Skry zdają sobie sprawę, że czeka ich trudna przeprawa. - Do końca roku pozostały nam trzy ważne spotkania. Już w sobotę zagramy bardzo trudny mecz z Politechniką. Nie możemy sobie pozwolić nawet na chwilę luzu. W każdym spotkaniu czeka nas bitwa. W żadnym wypadku nie ma mowy o lekceważeniu jakiegokolwiek rywala. Wystarczy zobaczyć, jakie są wyniki i jak trudno jest wygrywać faworytom - zaznaczył po zwycięstwie 3:2 z Cuprum Lubin Michał Winiarski.

Powrót do gry i coraz lepsza dyspozycja doświadczonego polskiego przyjmującego to na pewno jedne z najlepszych wiadomości, jakie w ostatnim czasie otrzymał Miguel Falasca. Szkoleniowiec bełchatowian musi bowiem radzić sobie z problemami kadrowymi. W minionych tygodniach urazy nie omijały: Andrzeja Wrony czy Srećko Lisinaca. Do tego doszła choroba Mariusza Wlazłego. I choć tego ostatniego dobrze zastępuje Marcel Gromadowski to jednak brak kapitana nie pozostaje bez wpływu na grę całego zespołu.

PGE Skra, podobnie jak AZS Politechnika Warszawska, ma za sobą dwa pięciosetowe dreszczowce, w których łącznie zdobyła trzy oczka. Podopieczni Jakuba Bednaruka ostatni raz najbliższego przeciwnika pokonali w 2012 roku - tyle że u siebie. Na zwycięstwo na terenie rywala zespół ze stolicy czeka zaś od sezonu 2009/2010. Czy podbudowani ostatnimi wynikami goście przełamią wreszcie czarną, bełchatowską passę?

PGE Skra Bełchatów - AZS Politechnika Warszawska / sobota 12.12.2015 r., godz. 15:00

Źródło artykułu: