Mistrzowie Polski na ten pojedynek wybrali się z kompletem punktów w poprzednich spotkaniach Ligi Mistrzów, w których nie stracili choćby seta. Belgowie w stolicy Podkarpacia nie postawili im wygórowanych warunków. W przypadku zwycięstwa na ich terenie, rzeszowianie umocniliby się na pozycji lidera grupy G.
Początek meczu należał do gospodarzy. Na starcie kilka pomyłek w ataku zaliczyli Bartosz Kurek i Olieg Achrem (8:4). Rzeszowianie mieli problemy w przyjęciu i musieli sobie radzić na wysokiej piłce. Lukas Tichacek praktycznie w ogóle nie mógł korzystać ze środka. Przewaga Volley Asse-Lennik utrzymywała się (16:12). Andrzej Kowal zmienił mającego problemy w odbiorze Aleksandra Śliwkę na Nikołaja Penczewa. To okazało się dobrym ruchem, bo Bułgar postraszył rywali zagrywką. W końcówce jednak zabrakło konsekwencji, w grę Resovii wkradły się proste błędy. Wicemistrzowie Belgii objęli prowadzenie (25:21).
Taki obrót spraw podziałał na rzeszowian mobilizująco. Seria dobrych serwisów Achrema dała komfort gry przyjezdnym (3:8). O ile Belgowie w pierwszej partii wzorowo przyjmowali, o tyle w drugim secie było zgoła inaczej. Oprócz problemów w odbiorze, zawodził jeden z najlepszych zawodników w ofensywie, Robin Overbeeke (7:16). Znakomitą robotę w polu zagrywki wykonał Penczew, przy którego serwisie Resovia zdobyła siedem punktów z rzędu. Set od początku do końca toczył się pod dyktando mistrzów Polski (13:25).
Trzecia odsłona zaczęła się podobnie jak premierowa - ekipa z Brabancji Flamandzkiej narzuciła Resovii swoje warunki. Słaby początek zaliczył dotychczas świetnie grający Penczew (8:4). Liderem Belgów był Adrian Staszewski. Polski przyjmujący swobodnie omijał blok Pasów, był również najlepiej przyjmującym zawodnikiem na parkiecie.
Resovia szybko odrobiła straty i gra toczyła się punkt za punkt (15:16). Kilka bloków zaliczył Dmytro Paszycki. Wydawało się, że podopieczni Andrzeja Kowala opanowali sytuację, ale po chwili dosłownie stanęli. Kurek nie mógł przedrzeć się przez blok przeciwników, a za zbyt czytelne rozegranie zdjęty z boiska został Tichacek. W grze na przewagi bardzo dobra postawa atakującego rzeszowian pozwoliła im objąć prowadzenie w meczu (24:26).
Na starcie czwartego seta obaj rozgrywający kierowali większość piłek do atakujących. W szeregach Resovii coraz więcej do powiedzenia miał Paszycki (7:8). Z czasem mistrzowie Polski zyskiwali coraz większą przewagę. Potężne zbicia Achrema i Kurka zniechęcały do walki wicemistrzów Belgii (10:16). W końcówce nic się nie zmieniło - Resovia pokazała ogromną siłę rażenia i nie dopuściła rywali do głosu (14:25). Rzeszowianie wygrali całe spotkanie 3:1 i są już niemal pewni udziału w dalszej fazie Champions League.
Volley Asse-Lennik - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:21, 13:25, 24:26, 14:25)
Volley Lennik: Depestele, Baetens, Colson, Overbeeke, Staszewski, Sugranes, Sparidans (libero) oraz Pekmans, Andringa, Cosemans, Fasteland
Asseco Resovia: Tichacek, Śliwka, Paszycki, Kurek, Achrem, Holmes, Wojtaszek (libero) oraz Penczew, Witczak, Drzyzga, Jaeschke, Perłowski
Tabela grupy G:
Miejsce | Zespół | Mecze | Bilans | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1. | Asseco Resovia | 4 | 4-0 | 12 | 12:1 |
2. | Dragons Lugano | 4 | 2-2 | 7 | 8:6 |
3. | Volley Asse-Lennik | 4 | 2-2 | 4 | 7:10 |
4. | Tomis Constanta | 4 | 0-4 | 1 | 2:12 |