Facundo Conte: Nie obstawiałem tak wysokiej pozycji Czarnych

Argentyński przyjmujący PGE Skry poprowadził drużynę do zwycięstwa w najciekawszym meczu 11. kolejki PlusLigi. - Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudne spotkanie - przyznał Facundo Conte.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

W hicie jedenastej kolejki PlusLigi brązowi medaliści poprzedniego sezonu pokonali na wyjeździe Cerrad Czarnych 3:1 po bardzo emocjonującym spotkaniu. Pierwsze dwie partie padły łupem przyjezdnych (obie wygrane w stosunku 25:21), natomiast trzeci set należał do Wojskowych (26:24). W czwartej odsłonie PGE Skra postawiła kropkę nad "i".

- To był bardzo trudny mecz dla nas, dlatego tym bardziej cieszę się z tego, że wyjechaliśmy z Radomia z trzema punktami. Taki był nasz cel - podkreślił po zakończeniu zawodów Facundo Conte. Radomianie ponieśli więc drugą porażkę przed własną publicznością. Trzeba zaznaczyć, że oba pojedynki przegrali z zespołami zajmującymi dwie pierwsze lokaty w tabeli - liderującą ZAKSĄ i właśnie drugą w zestawieniu Skrą.

- Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe spotkanie, w tak specyficznej hali i przy tak głośno dopingującej publiczności. Zrobiliśmy więc sobie miły świąteczny prezent - skomentował przyjmujący. Zasłużenie otrzymał statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. Zdobył aż 26 punktów, atakując z 67-procentową skutecznością, dołożył do tego trzy bloki i jednego asa serwisowego.

Sobotnie starcie było ostatnim w 2015 roku dla podopiecznych Miguela Falaski. Ze względu na turnieje kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich, drużyny PlusLigi czeka teraz blisko miesięczna przerwa. Argentyńczyk nie ukrywa, iż taka pauza się przyda. - Jestem zmęczony po sezonie reprezentacyjnym i dotychczasowych pojedynkach ligowych. Dostanę teraz kilka bardzo potrzebnych dni odpoczynku. Po przerwie wrócimy na parkiet po to, aby walczyć o złoty medal - zapowiedział.
Conte zanotował świetny występ Conte zanotował świetny występ
W bieżącym sezonie Czarni pokonali już między innymi Asseco Resovię, stawili duży opór Lotosowi Trefl Gdańsk. Bełchatowianie także musieli się mocno namęczyć, aby ograć podopiecznych Raula Lozano. - Muszę przyznać, że przed rozpoczęciem sezonu nie obstawiałem tak wysokiej pozycji Czarnych. Z każdym kolejnym meczem udowadniali jednak, że są bardzo mocną drużyną. Musieliśmy być więc dobrze przygotowani do tego spotkania - nie ukrywał Conte.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×