- Chyba każdy z zespołów ma takiego rywala, z którym nie lubi grać. Dla nas takim przeciwnikiem okazuje się drużyna z Dąbrowy Górniczej. Jej styl gry po prostu nam nie odpowiada - mówi przyjmująca Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok - Katarzyna Walawender odnosząc się do porażki 0:3 z MKS w ostatni weekend.
Po tej porażce AZS stracił praktycznie szanse na wyższe niż szóste miejsce po fazie zasadniczej. Jest to teoretycznie możliwe, ale tylko w sytuacji, gdyby drużyna Dariusza Luksa wygrała wszystkie pięć spotkań do końca fazy zasadniczej, a dodatkowo Centrostal Bydgoszcz odniósł serię porażek. - Matematycznie oczywiście są szanse na przeskoczenie Centrostalu, ale realnie patrząc - trudno będzie tego dokonać - ocenia siatkarka.
Jednocześnie białostockie akademiczki dzieli tylko pięć punktów przewagi od dziewiątego miejsca w tabeli, także wciąż nie mogą być pewne awansu do fazy play-off. - Musimy przede wszystkim wygrywać w kolejnych meczach, a wówczas nie będzie żadnych problemów z zakwalifikowaniem się do fazy play-off. Musimy wziąć się do roboty, przestać popełniać głupie błędy w każdym z setów, co nam się ostatnio zdarza, a wtedy wszystko będzie dobrze - mówi Walawender.
Do końca rundy zasadniczej Pronar czekają spotkania kolejno z Gedanią Żukowo, Centrostalem Bydgoszcz, Stalą Mielec, Gwardią Wrocław i Muszynianką Muszyna. - Myślę, że w czterech pierwszych pojedynkach jesteśmy w stanie odnieść zwycięstwa. Z trzema z tych drużyn wygrałyśmy już w pierwszej rundzie i wydaje mi się, że jesteśmy w stanie pokonać je ponownie - przewiduje zawodniczka.