Laurent Tillie: Jestem zachwycony grą Polski

Reprezentacja Francji w swoim pierwszym meczu na turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie pokonała Rosję 3:1. Trener mistrzów Europy po zwycięstwie chwalił swoich podopiecznych, ale zachwycał się również grą Biało-Czerwonych.

Trójkolorowi od razu na rozpoczęcie turnieju musieli walczyć z bardzo trudnym rywalem i odnieśli zwycięstwo za cenne trzy punkty. - Nie czuję ulgi, bo to dopiero pierwszy mecz. Musimy wygrać dwa, żeby awansować do półfinału, jedno zwycięstwo jeszcze nic nam nie daje. Oczywiście, cieszę się, że pokonaliśmy Rosję za 3 punkty, ale to jest dopiero pierwszy krok. To nam jeszcze nic nie daje - zastrzegał po spotkaniu Laurent Tillie.

Przed Francuzami teraz kolejne dwa mecze grupowe, z Finlandią i Bułgarią. - Nie powiedziałbym, że Rosja jest najtrudniejszym rywalem w naszej grupie. W Berlinie nie ma łatwych przeciwników, wszyscy są trudni. Każdy z zespołów ma dobrych zawodników, umiejętności i może być groźny. To, że pokonaliśmy Rosję, wcale nie oznacza, że teraz z łatwością wygramy z Finlandią i Bułgarią. Każdy mecz będzie zupełnie inny na tym turnieju i nie możemy ani na chwilę stracić koncentracji - mówił francuski szkoleniowiec.

Tillie przyznał, że przed turniejem miał obawy co do formy swoich podopiecznych. - To zwycięstwo jest ważne dla mnie przede wszystkim dlatego, że ostatnio zespół nie prezentował się dobrze na treningach, nic nam nie wychodziło. A wcześniej zagraliśmy dwa sparingi z reprezentacją Belgii, które były fatalne. Belgia zagrała doskonale, a my bardzo słabo, jak by nas nie było w ogóle na boisku. Popełnialiśmy masę błędów, nic nie grało, nic nie działało. Przyznam, że trochę się martwiłem. Ale powiedzieliśmy sobie: ok, zaakceptujmy to i postarajmy się poprawić kilka kluczowych rzeczy do kwalifikacji, mamy na to tydzień. I wzięliśmy się do ciężkiej pracy. Wygrana z Rosją pokazała, że to przyniosło efekty - cieszył się.

Francuski szkoleniowiec dobrze zna swoich podopiecznych, z którymi w 2015 wygrał wszystkie trofea, a przegrał zaledwie jeden mecz. - Rozumiałem, z czego wynikała gorsza gra moich siatkarzy. Przyjechali zmęczeni na zgrupowanie, a jednocześnie bardzo podekscytowani tym, że znowu są razem. A te sparingi to był pierwszy nasz mecz po finale mistrzostw Europy. Byli pełni radości, ale zupełnie niegotowi do walki. Poza tym grali przez ostatnie miesiące w przeróżnych klubach i ligach, z innymi zawodnikami obok siebie, w innych systemach. Trudno im było wejść z powrotem w rytm gry i system, jaki my mamy. Trzeba im było przypomnieć, że w naszej drużynie ma dużych i silnych skrzydłowych i nasza gra musi wyglądać zupełnie inaczej - opowiadał.

Trener mistrzów Europy śledzi również zmagania w drugiej grupie kwalifikacji i nie kryje swojego uznania dla gry Biało-Czerwonych. - Jestem zachwycony grą reprezentacji Polski. Po meczu poszedłem do Stephane'a (Antigi – przyp. red.), żeby mu pogratulować. Nieomalże perfekcyjny występ, bez błędów, fantastyczna zagrywka, a do tego świetna gra blokiem i te obrony! Nawet Możdżonek bronił, to było niesamowite. Może faktycznie to jest francuska szkoła, bo u nas zawsze powtarzamy, że każdy, niezależnie od pozycji, musi umieć bronić. Stoisz w drugiej linii, to to jest twój obowiązek. Polacy są wyraźnie w dobrej formie, pokazali siłę i moc, będą groźni dla każdego na tym turnieju - ocenił francuski szkoleniowiec.

[b]Z Berlina Ola Piskorska
[color=black]

{"id":"","title":""}

[/color][/b]

Źródło artykułu: