Kw. do IO: Polsko-niemiecka bitwa o Tokio i olimpijskie marzenia!
Kilkadziesiąt godzin po meczu, który wyłonił triumfatora grupy A turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie, reprezentacje Niemiec i Polski zmierzą się po raz drugi. Tym razem stawka rywalizacji będzie zdecydowanie wyższa.
Jacek Pawłowski
PAP
/ Darek Delmanowicz
Czy po niedzielnym spotkaniu Biało-Czerwoni ponownie będą mieli powody do radości?
Niestety, wygrana nad podopiecznymi Dominique Baeyensa to jak dotąd ostatni triumf Biało-Czerwonych na turnieju w Berlinie. W kolejnych potyczkach przyszły bowiem porażki po bardzo dramatycznych bojach z Niemcami i Francją. Zwłaszcza niepowodzenie w drugim z pojedynków było dla naszego zespołu bardzo bolesne. Podopieczni duetu Antiga - Blain stworzyli wraz z rywalami kapitalne widowisko, jednak ostatecznie to Francuzi wyszli z niego zwycięsko, gwarantując sobie tym samym miejsce w finale. Michał Kubiak i spółka skazali się natomiast na walkę o przetrwanie z rywalem, który już raz zdołał znaleźć na nich receptę. W rywalizacji grupowej podopieczni Vitala Heynena triumfowali 3:2. Należy jednak podkreślić, że w trakcie meczu obaj szkoleniowcy byli już myślami byli przy pojedynkach półfinałowych, czego efektem były liczne zmiany dokonywane w trakcie spotkania. - Jako sztab mieliśmy dylemat w tym meczu. Moglibyśmy wstawić na boisko pierwszą szóstkę, ale oni już ostygli w kwadracie, a poza tym potrzebny im był odpoczynek przed dwoma ważnymi meczami w sobotę i niedzielę. Nie było sensu ich eksploatować tak mocno tuż przed, trzeba znaleźć równowagę i myśleć o wszystkich celach, a nie tylko o wygraniu tego meczu. Poza tym uważam, że nasi rezerwowi spokojnie byli w stanie pokonać niemieckie rezerwy i dlatego jestem rozczarowany - przyznał po zakończeniu wspomnianego pojedynku Philippe Blain.
W pierwszym pojedynku obu ekip, polscy siatkarze otrzymali wsparcie kilku tysięcy kibiców, którzy stworzyli na trybunach fantastyczną atmosferę znaną z trybun meczów rozgrywanych w kraju nad Wisłą. W niedzielne popołudnie Biało-Czerwoni będą mogli liczyć na podobny doping. Czy ten fakt oraz forma jaką nasi siatkarze prezentują w Berlinie wystarczą do zwycięstwa w najważniejszym pojedynku na przestrzeni ostatnich czterech lat, przekonamy się w niedzielne popołudnie.