Asseco Resovia - Effector: Mistrz chciał wygrać szybko, ale łatwo nie było

W meczu 12. kolejki PlusLigi, Asseco Resovia Rzeszów pokonała Effector Kielce. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został zawodnik mistrzów Polski, Dmytro Paszycki.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart
PAP

12. kolejka PlusLigi została zaplanowana zaledwie na trzy dni po zakończeniu turnieju kwalifikacyjnego do IO w Berlinie. Na rywalizację w stolicy Niemiec Resovia i Effector zwolniły łącznie 6 zawodników. Ze strony mistrzów Polski byli to Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Damian Wojtaszek, Julien Lyneel i Nikołaj Penczew, a ze strony kielczan Mateusz Bieniek.

Ani jeden zawodnik z tego grona nie rozpoczął spotkania w Rzeszowie w szóstce. Jego początek należał do gospodarzy. Effector nie wykorzystywał kontr po nieskończonych atakach Resovii. Dobrze w obronie spisywał się Krzysztof Ignaczak (8:6). Rzeszowianie powiększyli przewagę przy serwisach Thomasa Jaeschke'go. Po drugiej stronie siatki nieskuteczny był Adrian Buchowski (16:11). Po chwili na boisku w ramach klasycznej podwójnej zmiany pojawili się Bieniek i Marcin Komenda, a reprezentant Polski został powitany na Podpromiu dużymi brawami. To jednak nie zmieniło obrazu gry, choć kielczanom udało się odrobić jeszcze kilka "oczek" (25:20).

Druga partia rozpoczęła się jeszcze lepiej dla miejscowych. Zagrywką rywali kąsał Dawid Dryja, a w ataku nie radził sobie Sławomir Stolc. Szybko zmienił go Igor Witiuk (8:6). Następnie znów serwisem punktował Dryja. Liderami Pasów byli Dominik Witczak i Jaeschke (16:12). Ponownie na parkiecie pojawił się Bieniek, ale tym razem zmieniając Jędrzeja Maćkowiaka. Na finiszu Resovia tym razem nie rozluźniła się i szybko zakończyła tę odsłonę. Cenne punkty blokiem dorzucił Dmytro Paszycki  (25:18).

Po dwóch setach w statystykach najlepiej wypadali Witczak (53 proc. skuteczności) oraz Paszycki. Ukraiński środkowy po dwóch setach miał na koncie 4 punkty blokiem. W ekipie Effectora prym wiódł Sławomir Jungiewicz z 57 proc. skutecznością w ataku, ale nie miał on wsparcia kolegów z drużyny.

W trzeciej partii niewiele się zmieniło. Coraz lepiej prezentował się Olieg Achrem. Dariusz Daszkiewicz pozostawił na parkiecie Witiuka i Bieńka (8:6). Kapitan mistrzów Polski w porównaniu z poprzednimi setami wzmocnił siłę swojej zagrywki. To dało efekt, bo goście nie radzili sobie w przyjęciu (16:14). Impuls Effectorowi dał Witiuk. Najpierw zdobył "oczko" serwisem, a potem na tyle utrudnił nim rozegranie akcji Resovii, że w aut uderzył Jaeschke. Końcówka była zacięta. Wydawało się, że ekipa znad Wisłoka poradzi sobie także w tej sytuacji, ale w najmniej oczekiwanej chwili punkt zagrywką zdobył Maćkowiak i mecz trwał dalej (23:25).
Dmytro Paszycki zaliczył bardzo dobre spotkanie z Effectorem Kielce Dmytro Paszycki zaliczył bardzo dobre spotkanie z Effectorem Kielce
Podrażniona Resovia rzuciła się na rywala w kolejnym secie, ale nie szło im łatwo. Dwa błędy w przyjęciu zaliczył Achrem i natychmiast zmienił go Lyneel (8:7). Gra toczyła się punkt za punkt. Andrzej Kowal nie chciał ryzykować strat i po autowym zbiciu Witczaka na boisko wpuścił Drzyzgę i Kurka. To jednak nie spowodowało, że gospodarzom wszystko się już układało (16:15). Z pomocą przyszli kielczanie, którzy nie uniknęli błędów własnych. Resovii szło jak po grudzie, ale dopięła ona swego. Mistrzowie Polski zakończyli pojedynek w stosunku 3:1 (25:21).

Asseco Resovia Rzeszów - Effector Kielce 3:1 (25:20, 25:18, 23:25, 25:21)

Asseco Resovia: Tichacek, Jaeschke, Dryja, Witczak, Achrem, Paszycki, Ignaczak (libero) oraz Lyneel, Kurek, Drzyzga.

Effector: Kędzierski, Stolc, Takvam, Jungiewicz, Buchowski, Maćkowiak, Sobaczak (libero) oraz Biniek (libero), Komenda, Bieniek, Witiuk.

MVP: Dmytro Paszycki (Asseco Resovia).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×