Developres SkyRes Rzeszów miał szansę na zdobycz punktową w pojedynku z Impelem Wrocław, ale nie wykorzystał prowadzenia 24:17 w drugim secie. - Wyszedł brak naszego doświadczenia, bo trzeba było w końcówce zachować spokój. Zabrakło nam liderki, która w końcówce wzięłaby na swoje barki to, aby skończyć tę jedną akcję i wygrać seta. Impel jest bardziej doświadczony i lepiej wytrzymał presję w kluczowym momencie - mówi Magdalena Hawryła.
Środkowa ekipy ze stolicy Podkarpacia zaliczyła dobre zawody, ale nie czuła po nich satysfakcji. - To jest gra zespołowa. Nie jestem zadowolona, bo nie mamy punktów. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy punktować. Ta porażka powinna nas czegoś nauczyć, żebyśmy już do takich sytuacji nie dopuszczały - oznajmia 27-latka.
Przerwa świąteczno-noworoczna dobrze wpłynęła na Developres. W niektórych elementach widać znaczną poprawę.
- Dużo pracowałyśmy przez ostatni miesiąc. Trener Skrok skupiał się przede wszystkim na przyjęciu. W meczu z Impelem było widać, że dziewczyny czują się pewniej w tym elemencie. Przez półtorej seta zagrałyśmy bardzo fajnie. Wiemy, że to wciąż za mało, ale jest to dobry prognostyk na przyszłość - uważa środkowa.
Jak mówi zawodniczka, Jacek Skrok dużą wagę przykłada do indywidualnych zagrań każdej z siatkarek. - U mnie trener skupił się na bloku. Dużo uwagi poświęcił też, abym była dobrze zgrana z rozgrywającymi. Trener dawał nam wolną rękę na zagrywce, żebyśmy nią dużo ryzykowały. W pierwszym secie serwis był bardzo mocny. Trener ściągnął z nas presję zepsucia, więc nie bałyśmy się podejmować ryzyka. Miałyśmy puścić rękę i próbować - kończy Hawryła.